Oprócz najmłodszego z klanu, egzamin zdał także Bartosz Bietracki. To już dziesiąty zawodnik wychowany przez trenera Jacka Woźniaka.
<!** Image 2 align=right alt="Image 179758" sub="Czy Oskar Gollob pójdzie w ślady wujka Tomasza oraz taty Jacka i również startować będzie w Polonii? Z prawej dziadek Władysław Fot.: Jarosław Pabijan">Oskar Ajtner-Gollob został zgłoszony do egzaminu przez Bydgoskie Towarzystwo Sportowe, które zostało założone w 2002 roku. Jego prezesem jest Władysław Gollob, dziadek 16-latka.
- Na tym etapie kariery nie chcieliśmy wiązać się z żadnym klubem ligowym. Przykład braci Pawlickich, którzy nie mogą dogadać się z Unią Leszno pokazuje, że postąpiliśmy słusznie - mówi „Expressowi” Władysław Gollob, który kieruje karierą młodego żużlowca.
Piłeczka po stronie Polonii
- A jakie są szanse, aby Oskar założył wkrótce kevlar Polonii Bydgoszcz? - pytamy.
- Szukamy klubu, który byłby zainteresowany usługami Oskara. Starty w Bydgoszczy byłyby dla nas najwygodniejsze. Piłeczka jest jednak po stronie klubu - odpowiada dziadek 16-latka. I dodaje: - Ostatnia rozmowa z prezesem miała miejsce trzy miesiące temu. Była to jednak rozmowa o niczym. O tym, że jest ktoś taki jak Oskar i że jest ponoć utalentowany. Mój wnuk na pewno nie będzie nigdzie piątym kołem u wozu. Nie interesują nas rozgrywki wewnątrz parkingu. Chcę, aby Oskar miał stworzone warunki, które pozwolą mu spełnić postawione przed nim cele sportowe.
Prezes jest za
Tyle Władysław Gollob. A co na to Marian Dering?
- Na pewno będę chciał wkrótce spotkać się z panem Władysławem. Zawsze powtarzałem, że zależy mi, aby w klubie było jak najwięcej chłopców z Bydgoszczy i okolic - twierdzi prezes Polonii. - Wracając do Oskara, to na pewno nie będzie bardziej uprzywilejowany od innych. Nikt nie da mu gwarancji startów. Jestem za sportową rywalizacją o miejsce w składzie - kończy Marian Dering.
Aby jeździć, schudł 13 kg!
Oprócz Oskara Ajtnera-Golloba, certyfikat „Ż” uzyskał w Rybniku także 16-letni Bartosz Bietracki z Polonii.
<!** reklama>- To obiecujący, ambitny i bardzo pracowity chłopak. Wcześniej sporo jeździł na crossie i to mu pomaga - mówi o chłopaku z Zamościa trener Jacek Woźniak. - O tym, jak bardzo zależy mu na karierze żużlowca, najlepiej niech świadczy fakt, że w okresie zimowym schudł trzynaście kilogramów. Musiał to zrobić, bo kiedy zgłosił się do szkółki miał 15 lat i ważył 74 kilogramy! Z pomocą rodziców i lekarza-dietetyka udało mu się osiągnąć optymalną wagę.
Popularny „Flaming” to już dziesiąty żużlowiec, którego wychował Jacek Woźniak.
- Prowadzę szkółkę trzy lata i w tym czasie przewinęło się około stu dwudziestu chętnych. Nie chodzi jednak o to, aby produkować tzw. sztuki. Zostają tylko ci, którzy „czują” żużel i są najbardziej wytrwali - opowiada trener.
Na początku przyszłego sezonu do egzaminu na licencję „Ż” przystąpi kolejnych dwóch adeptów Polonii. Z kolei o certyfikat uprawniający do jazdy na miniżużlu ma się starać trzech chłopców.
Mieczysław Połukard patronem minitoru
- Bydgoska rada miasta przegłosowała wczoraj, że minitor przy ulicy Sportowej nosić będzie imię Mieczysława Połukarda. Znakomity przed laty żużlowiec i trener młodzieży (jego ostatnim wychowankiem jest Jacek Woźniak) ma już swoją ulicę w Fordonie.