https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Opłatek, który zmógł redaktora "Dziennika" podczas wigilii u wojskowych

Krzysztof Błażejewski
W międzywojniu w bydgoskim garnizonie tradycyjny opłatek odbywał się po południu w Wigilię. Stałym zwyczajem była obecność na nim reportera „Dziennika Bydgoskiego”.

Wojskowi podczas wigilii za kołnierz nie wylewali, przeto kto drogę okólną z opłatkiem przez poszczególne jednostki odbył, następnym razem tego już unikał. W 1929 roku starsi dziennikarze wiedzieli już, co się święci, wysłali zatem do pracy, by opisać Wigilię w wojsku, młodego adepta sztuki reporterskiej.

Zdrowie Naczelnego

Redaktor, nie wiedząc, co go czeka, posłusznie stawił się po południu 24 grudnia w komendzie garnizonu. Najpierw podzielono się opłatkiem na miejscu, potem solidnie go „popito” winem, a następnie reporter w towarzystwie garnizonowej świty udał się do lotników. Jak zanotował, tutaj również opłatek trzeba było popić, tyle że kilkoma kieliszkami wódki. Identycznie przyjęto gości u „malowanych dzieci”, czyli ułanów, skąd strudzona już ekipa udała się w gościnę do korpusu oficerskiego 61 pułku piechoty.
Po podzieleniu się opłatkiem wszyscy zasiedli do stołu. Przy kolacji, jak zapisał reporter, „pito zdrowie Naczelnego Wodza i śpiewano kolędy. Wychylono też kielichy na pomyślność „Dziennika Bydgoskiego”, który, jak powiedziano, o zdrowej strawie duchowej dla żołnierza polskiego nie zapomina”.

30. kieliszek tego dnia

To jednak nie był jeszcze koniec odwiedzin. Następna wigilia na dowódcę garnizonu, jego asystę i redaktora czekała w 15 pułku artylerii lekkiej dowodzonym przez płk. Mazurkiewicza. Potem jeszcze była wizyta w 11 dywizjonie artylerii konnej, gdzie, jak napisano „opłatek również musiał być oblany”. Objazd bydgoskich jednostek zakończył się w 62 pułku piechoty. Po opłatku i okolicznościowych przemówieniach reporter zdążył jeszcze tylko zanotować, że wypił 30. kieliszek tego dnia i otrzymał paczkę taką, jak każdy żołnierz, m.in. z butelką piwa i kwaterką czystej wódki. Jak się ta wigilia skończyła, dziennikarz już nie pamiętał…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Seba1978
24 grudnia, 16:19, Seba1978:

No coz....nic dziwnego ze potem we wrześniu ta armia była fatalnie dowodzona i skończyło się jak się skończyło....

24 grudnia, 21:42, Jan M:

Seba jesteś idiotą.....

Idiotka....dziękuję za mądre słowa....A tak ogólnie to jak była zorganizowana nasza obrona i jak były prowadzone nasze walki we wrześniu?bo ja interesuje się historia i wiem że już etap dyplomacji naszych wojsk był fatalny... potem były już tylko kolejne błędy jak źle zorganizowany atak nad Bzurą, a o ucieczce naszych marszałków to już nawet wstyd wspominać.....czy gdzie pisze nieprawdę????

O
Ojciec Tadeusz
24 grudnia, 16:19, Seba1978:

No coz....nic dziwnego ze potem we wrześniu ta armia była fatalnie dowodzona i skończyło się jak się skończyło....

24 grudnia, 21:42, Jan M:

Seba jesteś idiotą.....

Się fachowiec od wojskowości odezwał...

J
Jan M
24 grudnia, 16:19, Seba1978:

No coz....nic dziwnego ze potem we wrześniu ta armia była fatalnie dowodzona i skończyło się jak się skończyło....

Seba jesteś idiotą.....

S
Seba1978

No coz....nic dziwnego ze potem we wrześniu ta armia była fatalnie dowodzona i skończyło się jak się skończyło....

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski