Z inowrocławskim radnym ZDZISŁAWEM BŁASZAKIEM, po przegranym procesie sądowym, rozmawia Jarosław Hejenkowski.
<!** Image 2 align=right alt="Image 156479" sub="Radny Zdzisław Błaszak / Fot. Archiwum">Jak odbiera Pan wyrok sądu?
Z wyrokami się nie dyskutuje, aczkolwiek postanowienie mnie nie satysfakcjonuje. Szkoda, że nie pojawiło się magiczne słowo „przepraszam”. Dziś zdecyduję, czy odwołać się od postanowienia sądu.
Wczorajszy wyrok można odbierać jako zezwalający na nazywanie Pana „żenującym facetem od frezarek”.
Można też mówić więcej - że handlowałem na odpustach. Rozumiem, że możemy liczyć się jako osoby publiczne z krytyką. Ale nie z pomówieniami.
A jak się Pan zapatruje na opinię obrońcy oskarżonych, że usiłował Pan przedłużyć proces?
Jak się nie wie co, to i tak trzeba coś powiedzieć. Absolutnie nie zależało mi na przedłużaniu tej sprawy.
<!** reklama>Gdyby Pan dziś jednak się nie odwołał, to mimo wszystko warto było?
Tak. Przynajmniej te nicki, które mnie obrażały w Internecie, przestały funkcjonować. Na moją osobę i kilka innych przestano wypisywać różne rzeczy. Aczkolwiek nie zależało mi na tym, aby ten portal, na którym wszystko się zaczęło, został zlikwidowany.