https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ojcowie protestowali przed sądem, bo chcą częstszych kontaktów z córkami

MP
Panowie Łukasz (z lewej) i Daniel od dłuższego czasu walczą o swoje prawa jako ojcowie. To nie był ich pierwszy protest przed Sądem Rejonowym.
Panowie Łukasz (z lewej) i Daniel od dłuższego czasu walczą o swoje prawa jako ojcowie. To nie był ich pierwszy protest przed Sądem Rejonowym. Tomasz Czachorowski
- Walczymy o zmianę decyzji sądu. Jako ojcowie czujemy się dyskryminowani - mówią zgodnie panowie Łukasz i Daniel, którzy wczoraj protestowali przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy.

„Dzieciństwo bez taty to kalectwo emocjonalne dziecka” - transparent z takim napisem wystawili przed siedzibą wydziału rodzinnego sądu przy ul. Grudziądzkie w Bydgoszczy ojcowie, którzy walczą o prawo do kontaktów ze swoimi córkami. Obaj zgodnie twierdzą, że decyzje sądu utrudniają im pełnienie tej ważnej roli w życiu rodzica.

Córkę uprowadzono

- Chcę mieć kontakt z moją 8-letnią córką i aktywnie uczestniczyć w jej wychowaniu - mówi pan Daniel, jeden z protestujących. - Jakiś czas temu moja była partnerka wywiozła dziecko do Anglii. To było uprowadzenie rodzicielskie - tak orzekł sąd w Wielkiej Brytanii - twierdzi pan Daniel. - W związku z nakazem dziecko wróciło do Polski, ale sędzina Sądu Rejonowego w Bydgoszczy wyraziła zgodę na jego wyjazd w tym roku szkolnym za granicę. Walczę o zmianę tej decyzji.

Tylko 8 godzin w miesiącu

W trudnej sytuacji jest też pan Łukasz. - Od 6 lat walczę o spotkania z córką - mówi. - Niestety, jej matka wciąż utrudnia mi widzenie z dzieckiem. Dlatego sąd wyznaczył mi spotkania z córką w jednym z bydgoskich stowarzyszeń. Początkowo sędzina ograniczyła mi liczbę tych godzin do 8 w miesiącu, tłumacząc, że więź między mną a dzieckiem uległa osłabieniu. Potem zwiększono mi ją do 12 godzin, ale co z tego, skoro matka dziecka wciąż utrudnia mi te spotkania. Jestem zdeterminowany i zamierzam walczyć o to, by sąd zasądził nam opiekę wspólną naprzemienną.
Ojcowie w walce o swoje prawa mogą liczyć na wsparcie Stowarzyszenia Nowa Bydgoszcz. - Cały czas przyglądamy się tym rozprawom. Czasem absurd goni absurd - mówi Damian Gastoł ze stowarzyszenia Nowa Bydgoszcz i zarazem asystent posła Pawła Skuteckiego. - Pan Łukasz wnioskował do sądu o widzenie z dzieckiem w Wigilię, ale sędzina postanowiła, że rozprawa w tej sprawie odbędzie się w walentynki, czyli w lutym. Gdzie tu logika? Zamierzamy wesprzeć obu ojców i napisać interpelację do ministra sprawiedliwości i rzecznika praw dziecka z zapytaniem, czy nie widzą absurdalnych decyzji sądów?

PrzeczytajW radiowozie jak w sklepie - mandat zapłacimy kartą

Prawo równe dla obojga

- Obie sprawy są w stałym zainteresowaniu kierownictwa sądu - mówi Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Część z nich, wskutek rozpoznawania środków odwoławczych, poddawana jest kontroli instancyjnej ze strony sądu odwoławczego. W postępowaniach tych ojcowie małoletnich korzystają z tożsamych uprawnień procesowych co matki. Terminowość rozpoznawania tych spraw uwarunkowana jest m.in. ich charakterem, ale i wdrażaniem licznych postępowań incydentalnych, które muszą być rozpoznawane przed wydaniem decyzji merytorycznej.

Polub "Express" na Facebooku

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
On
Może Pan redaktor, prywatnie kolega tego Bryskiego najpierw napisze jakim człowiekiem jest ten Łukaszek. Kilka wyroków sądowych, parę oszustw, pobicia kobiet oraz nagminne skażenie wszystkich odszkodowania. Z czego zrobił sobie sposób na życie. So tego zastraszanie osób publicznych. Gratulacje redaktorku.
l
leo
W zderzeniu z sądami mężczyzni często są bezradni ... z powodu zjawiska zwanego płaczem kobiety .
Przed sądem rzadko stają dzieci . Szkoda , bo dopiero płacz dziecka jest prawdziwy .
e
echo
Problem dotyka / w różnym stopniu / ale większości rozwiedzionych mężczyzn i ich dzieci .
Maskuje się go często przed wzrokiem społeczeństwa pod płaszczykiem sądu .
Skutki bywają opłakane w przenośni i dosłownie .
Kolejny problem to , że sędziami rodzinnymi są w większości kobiety .
Rozwódki z urzędu nie powinny w takich sprawach orzekać .
Tak w ogóle sędziami rodzinnymi powinni być ludzie w dojrzałym już wieku .
Kiedy emocjonalną solidarność płciową zniweluje doświadczenie życiowe .
U
Ufiu
Proste, głupie mamuśki! Głupie nie wiedzą jaką krzywdę wyrządzają swojemu własnemu dziecku! Ojcowie walczą, wiec widać jak kochają córki, ale mamuski ja mu zrobię na złość, bo jestem typową babą... Babo jak to czytasz na złosc robisz dziecku, które cierpi. Kiedyś da ci w ryj, ucieknie z chaty, albo jeszcze cos gorszego... Wszystkie skrzywienia rodzą się w dzieciństwie...
m
mariika
pomijając sprawy finansowe, na których zazwyczaj 'matkom' zależy (najbardziej?), to ograniczanie jakiekolwiek kontaktu z ojcem jest największym qrestwem - chyba, że ojciec sam nie chce, pije itp.... w ten sposób upośledza się dzieci nic niewinne temu, że rodzice się rozeszli!
Takie postępowanie (chodzi o bezsensowne ograniczanie spotkań z drugim rodzicem) będzie coraz więcej "owocować" w rozwoju psychicznym dziecka wraz z jego wiekiem....potem dziecko może 'podziękować' rodzicowi (zazwyczaj matce)...
Jakie argumenty były za tym, aby ograniczyć, a praktycznie prawie uniemożliwić, kontakt z własnym dzieckiem...???
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski