Wydanie milionów złotych na rewitalizację starego Fordonu stanęło pod znakiem zapytania. Program odnowienia i przywrócenia do życia tej części miasta przygotowała Miejska Pracownia Urbanistyczna. Zebrał on entuzjastyczne opinie - nad Wisłą miał być zbudowany port rzeczny, teren rekreacyjny, a puste działki między starymi domami miały zostać zagospodarowane przez prywatnych inwestorów.
[break]
W ub. roku miasto nie zdołało wydać wszystkich pieniędzy na początek prac rewitalizacyjnych. Prace przy wycinaniu trzcinowisk nad Wisłą stanęły. Podczas ostatniej sesji radni musieli przenieść pieniądze na te prace z 2014 na ten rok. Powód - siedliska ptaków. Chodzi o gniazda nurków i trzciniaków.
- Wiem o tym problemie, ale pracownia się tym nie zajmuje, to zarząd dróg miejskich przygotowywał koncepcję... - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
- Koncepcja opiera się na założeniach wypracowanych przez MPU, takich jak podział terenu na strefy portu, imprez, odpoczynku i kontemplacji natury - mówi oficjalnie Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. O opóźnieniach - ani słowa.
Czy przeniesienie siedlisk ptaków jest w ogóle wykonalne? Tego nikt nie wie. Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej, mówi, że problemem się nie zajmuje. Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta, też jest ostrożna. - Nastąpiła konieczność przesunięcia części prac, polegających na uporządkowaniu drzewostanu - mówi. - Nie znamy jeszcze programów, w ramach których będzie można się ubiegać o wsparcie. Opracowanie projektu pozwoli na szybsze przystąpienie do etapu budowlanego. Nie ma obaw co do jakichkolwiek opóźnień w realizacji zadania - mówi.
Przypomnijmy, że przyspieszenia prac nad rewitalizacją starego Fordonu pod koniec ub. roku domagali się jego mieszkańcy. Zorganizowano pikietę. Wieloletni fordońscy radni, Lecha Zagoba-Zygler (PO) i Kazimierz Drozd (SLD) zapowiadają, że nie popuszczą. - W mojej ocenie ptaki na bulwarach przesuną prace o pół roku, nie więcej - mówi Kazimierz Drozd.