https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ofiary złodziei często żalą się, że policjanci błyskawicznie umarzają ich sprawy. Czy słusznie?

Sławimir Bobbe
- Kradzież po umorzeniu nie zostaje zapomniana. Sprawa zostaje wpisana do rejestru przestępstw - zapewniają policjanci
- Kradzież po umorzeniu nie zostaje zapomniana. Sprawa zostaje wpisana do rejestru przestępstw - zapewniają policjanci Thinkstock
Już po pięciu dniach od zgłoszenia kradzieży policja ma prawo do umorzenia postępowania. Nie oznacza to jednak, że skradzione przedmioty są bezpowrotnie stracone.

[break]
Sezon wakacyjny to czas wzmożonej aktywności złodziei. Szczególnie dokuczliwi są kieszonkowcy, którzy grasują w miejscach, gdzie gromadzą się turyści.
- Byłem dwa tygodnie na wczasach nad morzem. Już pierwszego dnia straciłem portfel i telefon komórkowy, który został skradziony z letniego ogródka. Na szczęście poszedłem płacić kartą, która została mi w ręku, całą resztę jednak straciłem. Gdy wróciłem do domu, w skrzynce czekało już awizo, a na poczcie znalazłem informacje o umorzeniu postępowania - mówi nasz czytelnik. - Jak to możliwe, że w ciągu kilkunastu dni uznano, że nic w sprawie nie da się zrobić? Nie złożyłem zażalenia na decyzję, bo nie chce mi się jeździć nad morze tylko po to, by składać wyjaśnienia.

- Bywa i tak, że zaledwie po kilku dniach postępowanie jest umarzane - przyznaje Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Dzieje się tak w wypadkach, kiedy kradzieży dokonano, a nie ma żadnych jej świadków, ani poszlak wskazujących na sprawcę. Może to być na przykład kradzież roweru pozostawionego w odludnym miejscu, gdy nie ma monitoringu, nikt nie widział sprawców, nie wiadomo w jakim czasie dokonano kradzieży. Wtedy trudno rozpocząć postępowanie. Nie jesteśmy czarodziejami, bazujemy na zebranych i dostarczonych informacjach.

Jednak kradzież po umorzeniu nie zostaje zapomniana. Sprawa zostaje wpisana do rejestru przestępstw. Policjanci operacyjni mogą pracować nad sprawą umorzoną nawet wiele lat wcześniej, a w wypadku wykrycia sprawcy, odzyskać skradzione mienie.

Telefony do namierzenia

Nie jest łatwo namierzyć kradziony telefon, wymaga to zaangażowania policji i operatorów sieci, ale jest możliwe. Tyle, że jest to bardzo pracochłonne. Więc zdarza się, że sprawy tego typu są umarzane. Jednak wraz z informacją o umorzeniu pojawia się również pouczenie, mówiące o możliwości złożenia zażalenia na umorzenie. Bywa, że dopiero wtedy podejmowane są czynności, mające na celu wykrycie sprawców i odszukanie telefonów. Przy aparatach wartości 100-200 złotych nie wszystkim chce się to jednak robić, a kradzieży - często polegających na tym, że ktoś zgubił telefon, ktoś inny go znalazł i nie oddał - jest mnóstwo. Większość zresztą - właśnie z uwagi na to, że nikt nie wierzy w to, że można taki telefon odnaleźć - nie są nawet zgłaszane.

Dlatego warto przy zgłoszeniu podać maksymalnie dużo szczegółów dotyczących przedmiotu. Mogą być to numery ramy w rowerze, zdjęcia przedmiotów, ich szczegółowy opis z cechami charakterystycznymi. W wypadku telefonów konieczna jest znajomość kodu IMEi, który identyfikuje w sieci dany telefon.

Magazyny fantów

- Jeśli w bazie danych mamy szczegółowe informacje o przedmiotach, wtedy łatwiej nam dopasować skradzioną rzecz do właściciela. Jest wtedy o wiele większa szansa, że przedmiot wróci do prawowitego właściciela - podkreśla Przemysław Słomski.

Skradzione rzeczy przechowywane są w komisariatach w specjalnych magazynach.

Policja nie prowadzi okazań kradzionych rzeczy. Nikt nie może przyjść i „rozejrzeć” się po magazynie, czy nie ma tam skradzionych mu przedmiotów.
- Przedmioty przechowywane są tak długo, aż przedawni się dane przestępstwo, niekiedy trwa to bardzo długo. Potem przedmioty są niszczone - mówi Przemysław Słomski.

Niezwykle rzadko, gdy okazuje się, że po zabezpieczone przedmioty nikt się nie zgłosił, trafiają one do biura rzeczy znalezionych.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski