Wszystkie pojemniki na odzież, które należą do firmy „Wtórpol”, stoją na bydgoskich ulicach nielegalnie. Miasto chce podpisać z tą firmą umowę.
<!** Image 3 align=none alt="Image 184642" sub="Brak troski o kontenery widać wszędzie. Na zdjęciu przewrócony pojemnik u zbiegu ulic Sowińskiego i Jana III Sobieskiego. Fot.: Tymon Markowski">
Czytelnicy „Expressu” bardzo często informują nas o przewróconych pojemnikach na odzież oraz o bałaganie, jaki się wokół nich tworzy.
Stoją i przeszkadzają
- Mieszkam przy ulicy Boya-Żeleńskiego - informuje nas Czytelniczka. - Ktoś od strony ulicy Przyjaznej ustawił kontener na odzież bardzo blisko ogrodzonego i zadaszonego śmietnika. Nie można wejść do środka, bo pojemnik stoi na jezdni, zastawiając drzwi, a na dodatek tarasuje jeden z pasów ruchu.
Kolejny sygnał dotyczył ulicy Hetmańskiej - tam ktoś przewrócił pojemnik i wyciągnął część rzeczy.
<!** reklama>
Pojemniki mają zniknąć
W Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej dowiedzieliśmy się, że kontenery należą do firmy „Wtórpol”. Na początku było ich w Bydgoszczy około 90. Po kontroli przeprowadzonej przez miasto zostało ich 50. Dziś na terenach należących do gminy - poza pasem drogowym - jest ich 19.
- Wezwaliśmy właściciela firmy do usunięcia pojemników - wyjaśnia Hanna Pawlikowska, dyrektorka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Termin już minął.
Miasto dąży do podpisania umowy, na podstawie której „Wtórpol” będzie mógł dzierżawić grunt, na którym stoją pojemniki.
- Dłużej nie będziemy czekać. Zaczniemy naliczać opłaty za bezumowne korzystanie z gruntu - zapewnia Hanna Pawlikowska. - Chcieliśmy załatwić sprawę polubownie, ale się nie dało.
Pojemniki na odzież nie stoją tylko na terenach gminnych, znajdują się również na gruntach należących do spółdzielni mieszkaniowych. Znajdujące się w tych kontenerach rzeczy nie trafiają już do ubogich. Tak było wiele lat temu, w czasach kiedy „Wtórpol” miał umowę z PCK.
Do pieca lub na szmaty
Obecnie jedna trzecia zebranej odzieży jest utylizowana, a reszta przerabiana na czyściwo, czyli szmatki do czyszczenia maszyn.
- Część wełnianych odpadów eksportujemy do krajów Azji i Afryki - wyjaśnia Mariusz Klusek, rzecznik „Wtórpolu”. - Mniej więcej 10 procent zebranej przez nas odzieży udaje się sprzedać.
Mariusz Klusek tłumaczy, że opróżnianiem kontenerów oraz utrzymaniem wokół nich czystości zajmują się firmy zewnętrzne.
- Czasami trudno wyegzekwować od nich szybkie działanie - mówi Mariusz Klusek. - Ale to się zmieni, ponieważ w naszej firmie wprowadzamy zmiany systemowe. Z Bydgoszczą zamierzamy podpisać umowę i uzyskać stosowną zgodę. Nie chcemy jednak płacić dzierżawy za grunty, ponieważ zbierając odzież, odciążamy komunalne i spółdzielcze śmietniki. Mieszkańcy mniej płacą za wywóz odpadów.