W środę późnym wieczorem, po trwającej całą dobę podróży, do Lniana dotarło dwadzieścioro dzieci z Wołkowyska na Białorusi i jedenaścioro ze stolicy Litwy, Wilna.
<!** Image 2 align=right alt="Image 30601" sub="Z Wołkowyska przyjechało 20 dzieci. Pierwszą noc, podobnie jak rówieśnicy z Wilna, spędzili w Gimnazjum w Lnianie">To już druga wizyta młodych Polaków ze Wschodu, zorganizowana przez Towarzystwo Rozwoju Gminy Lniano. Poprzednia miała miejsce w ubiegłym roku. Przyjazd był możliwy dzięki dofinansowaniu ze Wspólnoty Polskiej w Toruniu.
Tu mieszkali ich dziadkowie
- Dzięki naszej akcji mają okazję odwiedzić kraj, z którego pochodzili ich babcie i dziadkowie. Wiedza czerpana z filmów i książek, choć cenna, nie zastąpi przeżyć, jakie wiążą się z zobaczeniem wszystkiego na własne oczy - mówi Hanna Urban, wiceprezes Towarzystwa Rozwoju Gminy Lniano.
Anna Skaskiewicz jest opiekunką grupy białoruskiej. W Wołkowysku pracuje jako nauczycielka muzyki w szkole średniej.
<!** reklama left>- Dla większości dzieci to pierwszy przyjazd do Polski. Są zmęczone długą podróżą, ale zarazem szczęśliwe, że spędzą tak ciekawe wakacje - podkreśla.
Spośród młodych Litwinów polskiego pochodzenia większość już była w naszym kraju. Odwiedziły, między innymi, Warszawę i Kraków.
- Pierwsze relacje dzieci są bardzo optymistyczne. Bardzo im się podoba w Polsce. Teraz z niecierpliwością czekają, kiedy zobaczą Toruń i Trójmiasto. Chyba jednak najbardziej cieszą się na wyjazd do aquaparku w Chojnicach - śmieje się Jolanta Borys, opiekunka grupy litewskiej i nauczycielka plastyki w polskiej szkole w Wilnie. Uczęszcza do niej 350 uczniów polskiego pochodzenia.
Dzieci, które przyjechały w środę wieczorem do Lniana, mają od 7 do 17 lat. Ich pobyt potrwa do 18 sierpnia. Większość została zakwaterowana u rodzin z terenu gminy Lniano. Pozostałe będą mieszkać w ośrodku wypoczynkowym w Tleniu.
Z dala od polityki!
Opiekunka grupy białoruskiej woli, aby nie poruszać tematu prezydenta Aleksandra Łukaszenki i jego stosunku do mniejszości polskiej na Białorusi. Tamtejszy Związek Polaków przeżywa kryzys, podzielony na dwie frakcje - jedną popierającą prezydenta Łukaszenkę i podległą jego polityce oraz drugą, starającą się zachować neutralność.
- Jesteśmy z dala od wielkiej polityki - zaznacza Anna Skaskiewicz. - Chcemy po prostu, aby dzieci mile i pożytecznie spędziły wakacje. W codziennych kontaktach nie ma konfliktów narodowościowych miedzy Polakami a Białorusinami. Mieszkamy obok siebie i razem pracujemy. Często też zawierane są mieszane małżeństwa. Sprawy wagi państwowej i oficjalne relacje polsko-białoruskie pozostawmy politykom - dodaje.
O tym, jakie pierwsze wrażenia z pobytu w naszym kraju odniosły dzieci oraz jak wygląda ich codzienne życie na Litwie i Białorusi - w poniedziałkowym wydaniu.
Patronat nad pobytem dzieci w Polsce objął „Express Świecie”.