Polskie oraz litewskie władze wskazały, że białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka wykorzystuje migrantów do wzmagania presji na Unii Europejskiej w celu wycofania nałożonych na Białoruś sankcji.
Jak poinformował w mediach społecznościowych szef MON Mariusz Błaszczak, żołnierze ułożyli już ponad 100 km ogrodzenia na pasie granicznym. - Rozpoczynają też układanie kolejnych 50 km – napisał w czwartek minister na Twitterze, dołączając zdjęcia siatki z drutu kolczastego.
Dworczyk: Cyniczna i okrutna prowokacja
Szef KPRM Michał Dworczyk stwierdził w piątek na antenie TVP1, że ze strony władz białoruskich „nie ma mowy o jakichkolwiek pozytywnych chęciach czy motywacji”. - Chodzi po prostu o stworzenie pewnego chaosu. Można powiedzieć, że są to takie działania wręcz hybrydowe, wojny hybrydowej – mówił.
Dworczyk podkreślił, że mamy tu „do czynienia z bardzo cyniczną, okrutną prowokacją zorganizowaną przez władze białoruskie, gdzie wykorzystywani są biedni ludzie chcący dotrzeć do Europy”. - Władze białoruskie umożliwiają dotarcie poprzez Mińsk do granicy wschodniej Unii, czyli właśnie do granicy polsko-białoruskiej, tym osobom i próbują te osoby wypychać z Białorusi, tak aby przekraczały granice – tłumaczył.
Wskazał także, iż pas na którym koczują migranci, znajduje się pod kontrolą białoruską. Wejście na ten pas czy przekazanie czegokolwiek wiązałoby się z kolei z naruszeniem granicy innego państwa.
Dworczyk zaznaczył, że „podstawowym zadaniem każdego rządu, każdego kraju, Polski oczywiście również, jest strzeżenie granicy, jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom i rząd polski wywiązuje się z tego zadania”. - W związku z tym my nie możemy pozwalać na to, żeby granica państwa polskiego była naruszana i nad tym skupia się właśnie, na zabezpieczeniu tej granicy skupia się dzisiaj straż graniczna i wojsko – mówił.
Dworczyk apeluje do polityków: Nie dajmy się wciągnąć w prowokacje
Szef KPRM wskazał, że „musimy mieć świadomość, iż jeżeli wejdziemy w tę prowokację, którą organizują władze białoruskie, to tych nieszczęśliwych ludzi będzie coraz więcej, jeśli ta prowokacja okaże się skuteczna”. - Chciałbym zaapelować do wszystkich koleżanek i kolegów polityków, żebyśmy nie dawali się wciągać w prowokacje organizowane przez reżim białoruski. Nie bierzmy udziału w tym przedstawieniu, bo nie ma to nic wspólnego z realną pomocą ludziom, wręcz odwrotnie, pogłębia to problem i powoduje, że będą kolejni ludzie wykorzystywani przez reżim białoruski – mówił.
Przejęcie stolicy Afganistanu i ewakuacja
W niedzielę talibowie wkroczyli stolicy Afganistanu - Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Wcześniej prezydent Afganistanu Aszraf Ghani opuścił miasto i wyjechał za granicę, a USA wycofało z kraju część swoich wojsk.
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki, poinformował, że do stolicy Afganistanu wkrótce wyleci pierwszy polski samolot, którym zostaną ewakuowani przebywający w Kabulu Polacy oraz bezpośredni współpracujący z nimi lokalni urzędnicy. - Polska nie pozostawia swoich sojuszników i przyjaciół w potrzebie. Stale monitorujemy sytuację w Afganistanie. Na moje polecenie wkrótce wylatuje pierwszy samolot do Afganistanu, który posłuży do ewakuacji osób wymagających naszej opieki. Operacja ta jest przygotowywana od wczoraj - poinformował Morawiecki.
O rozpoczętej akcji ewakuacyjnej powiadomił opinię publiczną również minister obrony narodowej. Według Mariusza Błaszczaka, pierwsi Polacy i ich współpracownicy mieli zostać wywiezieni z Afganistanu jeszcze w czerwcu. - MON szybko zareagował na sytuację w Afganistanie. Wszyscy współpracujący, którzy wtedy byli zainteresowani wyjazdem, zostali ewakuowani już w czerwcu. Zobowiązałem Dowódcę Operacyjnego do ewakuacji osób pozostających wciąż Afganistanie. Decyzją Premiera odbywa się to wspólnie z MSZ - napisał w mediach społecznościowych szef MON.
W środę szef rządu poinformował, że Polacy przebywający w Afganistanie oraz współpracownicy polskiego kontyngentu wojskowego zostali już ewakuowani do Uzbekistanu. - Wysyłamy tam kolejny Dreamliner, aby pierwsze 50 osób przewieźć już do Polski w bezpieczne miejsce – oświadczył w mediach społecznościowych.
Tego samego dnia, późnym wieczorem samolot z Uzbekistanu wylądował na lotnisku w Warszawie pierwszy samolot z ewakuowanymi osobami.
