Nikt się nie spodziewał, że tak wiele osób pospieszy im z pomocą. Dziś jedyne, o czym marzą pogorzelcy, to odbudowa rodzinnego domu i szybki powrót do normalnego życia.
<!** Image 3 align=none alt="Image 202929" sub="Dorota Adamowicz z dziećmi (Fot.: Tomasz Czachorowski)">
W połowie grudnia rodzina Adamowiczów straciła dach nad głową. Ogień strawił cały ich dobytek i zabrał życie trzyletniemu Michałkowi, najmłodszemu członkowi rodziny. Jeszcze trzy dni temu na wsi straszyło pogorzelisko, dziś nie ma już po nim śladu. Zniszczony budynek rozebrali sąsiedzi, a śnieg przykrył to, co ostało się na podwórzu.
<!** reklama>
- Dom był w znacznej części drewniany, spłonęło niemal wszystko. W środku nie został ani jeden mebel - mówi Tomasz Malicki, którego gospodarstwo sąsiaduje z działką państwa Adamowiczów. Razem z innymi mieszkańcami wsi pomagał uprzątnąć to, co oszczędziły płomienie.
W tej chwili rodzina z Mąkowarska mieszka w przydzielonym przez gminę lokalu zastępczym w położonym kilka kilometrów dalej Bieskowie. Państwo Adamowiczowie dochodzą do siebie po tragedii i nie mogą nadziwić się ofiarności osób, które wspomogły ich w tym trudnym czasie.
- Ludzie mają tak ogromne serca, że nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami naszej wdzięczności. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli - mówi Dorota Adamowicz, mama siedmiorga dzieci.
Choć po pożarze członkowie rodziny zostali tylko z tym, co mieli akurat na sobie, w tej chwili niczego im nie brakuje. Pierwszą pomoc udzielili im już sąsiedzi, obdarowując ich ubraniami i pościelą. W ślad za nimi pospieszyli darczyńcy z całego kraju, dostarczając żywność, meble, sprzęt domowy, środki czystości, zabawki i niezliczoną liczbę innych przedmiotów.
- Jesteśmy naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczeni reakcją społeczeństwa. Już dzień po pożarze rozdzwoniły się telefony i zaczęły nas odwiedzać osoby z całej Polski, oferując swoje wsparcie - mówi Dariusz Karwat, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej z Koronowa, który prowadził zbiórkę darów.
Dyrektor podkreśla, że choć nie potrzeba więcej darów, wciąż przydadzą się środki finansowe na odbudowę domu. Pieniądze można wpłacać na specjalnie utworzone konto: Bank Spółdzielczy w Koronowie 41 8144 0005 2001 0000 0521 0016 z dopiskiem „Dla pogorzelców w Mąkowarsku”.
- Dzieci już oswoiły się z nową sytuacją, podoba im się tutaj. Jednak wszyscy marzymy, by móc wrócić do własnego domu w Mąkowarsku. Nie pragniemy luksusów, chcemy mieć tam tylko własny kąt. Pomoc zaoferowały nam już firmy budowlane, być może uda się rozpocząć pierwsze prace w czerwcu. Do tego czasu będziemy musieli pozałatwiać jeszcze sporo formalności - mówi Dorota Adamowicz.