12 lutego sąd orzekł, że zabieranie prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym jest zgodne z Konstytucją. - W związku z tym znów będziemy mogli tych, którzy celowo nie płacą na swoje dzieci, w ten sposób motywować do regulowania długów - mówi Róża Lewandowska, kierownik referatu świadczeń alimentacyjnych w bydgoskim ratuszu.
[break]
A z płaceniem alimentów w naszym mieście nie jest dobrze. - Zadłużenie wobec Funduszu Alimentacyjnego wynosi u nas prawie 112,5 miliona złotych. Co miesiąc wypłacamy ponad milion złotych 3590 uprawnionym do otrzymywania alimentów - dodaje Róża Lewandowska. Rekordzista w Bydgoszczy ma ponad 230 tysięcy długu.
W naszym mieście za uchylanie się od płatności do Funduszu Alimentacyjnego ukarano prawie stu kierowców. - W 2008 roku odebraliśmy 37 praw jazdy, rok później 26, a w 2012 roku 31 - mówi Waldemar Winter, dyrektor wydziału uprawnień komunikacyjnych w ratuszu. - Obecnie po zeszłotygodniowym wyroku sądu wznawiamy zawieszone sprawy i wszczynamy nowe.
Potrzebna jest zmiana myślenia dłużników, którzy nie płacąc, oszukują swoje dzieci a nie byłe partnerki. - Robert Damski, Izba Komornicza
Nie każdemu dłużnikowi można jednak zabrać prawo jazdy. - Musi być spełnione kilka warunków. Możemy karać niepłacących, jeśli uchylają się od obowiązku płacenia alimentów przez pół roku lub w tym czasie wpłacają mniej niż 50 procent zasądzonej kwoty - informuje kierownik referatu świadczeń alimentacyjnych w bydgoskim ratuszu.
- Ta metoda przynosi efekty, ale tylko wtedy, gdy niepłacący alimenty w rzeczywistości pracuje, ale na czarno, a samochód jest mu do tej pracy potrzebny - powiedział „Expressowi” Robert Damski, rzecznik Krajowej Izby Komorniczej. - W tych wypadkach zabranie prawa jazdy rzeczywiście było motywacją do uregulowania długów. Jak mówi Robert Damski, problem jest o wiele bardziej złożony. Przede wszystkim potrzebna jest zmiana myślenia dłużników, którzy wcale nie oszukują swoich byłych partnerek, a swoje dzieci. - Z drugiej strony, nie daje się osobom z długami możliwości pracy, np. społecznej. Co roku w naszym kraju przybywa około 600 tysięcy spraw komorniczych, co oznacza, że około miliona dzieci nie otrzymuje na czas, albo w ogóle, zasądzonych alimentów.
Jak dostać pieniądze z funduszu?
Z wyrokiem sądu orzekającym o wysokości zasądzonych alimentów udajemy się do komornika. Tam musimy podać, od kiedy dłużnik przestał nam płacić. Następnie, jeśli komornik uzna, że egzekucja długu jest bezskuteczna, można starać się o otrzymywanie pieniędzy z Funduszu Alimentacyjnego. Nasze dochody na jednego członka rodziny nie mogą być jednak wyższe niż 720 złotych.