Wędrowcy, którzy w koszulkach „Expressu” przemierzali 600-kilometrową trasę nad Bałtykiem, zmęczeni, lecz szczęśliwi wrócili do domów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 59134" sub="Bydgoscy trampingowcy pobili własny rekord przemierzenia linii brzegowej, teraz myślą o kolejnych wyzwaniach. /Fot. Archiwum">Po wielu dniach marszu w ciężkich warunkach udało im się dojść do celu – granicy polsko-rosyjskiej.
Szóstka młodych przyjaciół ponad dwa tygodnie temu wybrała się na spacer nad morzem. Nie była to jednak zwykła przechadzka. Ich celem było przemierzenie całej długości polskiej linii brzegowej w 14 dni. - Dwa lata temu przeszliśmy tę drogę w 18 dni, teraz chcieliśmy wyprzedzić samych siebie. Udało nam się to i jesteśmy z siebie dumni – mówi Łukasz Łobodziński, uczestnik wyprawy.
Po drodze napotkali wiele przeszkód. Najczęściej stawały im na drodze zmęczenie i kontuzje Jednak udało się z tym uporać. - Ta ciężka wędrówka pozwoliła nam poznać samych siebie. Codziennie musieli odzyskiwać siłę, by móc wędrować dalej. - Z humorem zagadywaliśmy ból, po całym dniu męki oprócz żartów nic nam nie pozostawało. Wzajemnie się mobilizowaliśmy – wspomina Tomasz Matusiak. Niestety, nie wszystkim udało się dotrwać do końca. Całą trasę pokonało tylko dwóch uczestników: Łukasz Łobodziński i Tomasz Matusiak. Obaj jednak zaznaczają, że był to wielki wyczyn.
<!** reklama left>Oprócz otarć i ran, trampingowcy przywieźli ze sobą wiele wspomnień. - Nasze morze oferuje wiele atrakcji. Na pewno nie można się tam nudzić. My, niestety, nie bywaliśmy na takich imprezach, jak nocne zabawy na plaży, mimo to nie żałujemy czasu spędzonego na wędrówce. Trampingowcy ze wzruszeniem wspominają piękne krajobrazy, dzikie plaże i nieokiełznaną naturę. Przy wschodniej granicy mieli „bliskie spotkanie” z dzikami. Jednak mimo wielu czarujących miejsc, nie polecają jednak polskiego Wybrzeża w sezonie letnim. - Były takie miejscowości jak Mielno, przez które nie można było przejść. Turyści w najpopularniejszych nadmorskich kurortach rozkładają ręczniki jeden obok drugiego. Nie wiem, czy w takich warunkach można wypocząć? – zastanawia się jeden z wędrowców.
Piechurzy zapewniają, że gdy tylko czas im na to pozwoli, skorzystają z okazji i wyruszą w następną ekstremalną podróż. Planują założyć stowarzyszenie, które będzie zrzeszać ludzi o podobnym zamiłowaniu.