Od klasyka do „elektryka”, czyli historia modelu C4 przejazdem przez Bydgoszcz [zdjęcia]

Zobacz wideo: Zmiany w prawie. Będzie teraz mniej wypadków na drogach?

Bydgoszcz znalazła się na trasie przejazdu zabytkowego Citroëna C4 z 1931 roku (zabytek część trasy przemierza na lawecie), któremu towarzyszą także współczesne modele C4, w tym najmłodsze dziecko koncernu - model w wersji elektrycznej, jaki miał premierę w 2021 roku, zaledwie miesiąc temu.

Przejazd, który organizuje Stowarzyszenie Amicale Citroen Pologne wraz z Ambasadą Francji oraz Izbą Francusko-Polską, nie przez przypadek odbywa się 18 kwietnia. Tego właśnie dnia w 1900 roku Andre Citroen w Głownie (pod Łodzią) zobaczył słynne zębate koła daszkowe i kupił patent na ich produkcje. Tak w Polsce narodziła się historia marki Citroëna.

Zabytkowy citroen z 1931 roku w Bydgoszczy

O tym, czym się wyróżniał pierwszy model C4, można było przekonać się na własne oczy. Uczestnicy przejazdu zatrzymali się w bydgoskim salonie dilera, gdzie z bliska przyjrzeliśmy się 90-letniemu autu.

- W 1929 roku Citroën C4 zaczął być produkowany i znalazł się sprzedaży. Zabytkowy C4, który bierze udział w przejeździe, to wersja Grand Tourismus z 1931 roku. Jest to ciekawy model, który wniósł wiele innowacji do świata motoryzacji, jak: metalowe nadwozie (konkurencyjne marki jeszcze w latach 50. stosowały drewniane konstrukcje nadwozia) czy wspomaganie układu hamulcowego, co w latach 30. nie było standardem podobnie jak nieruchomy panel sterowania, kierunkowskazy czy zderzaki - wymienia jednym tchem prezes Amicale Citroen Pologne Konrad Dula, który od 15 lat jest szczęśliwym posiadaczem zabytkowego auta.

Zaletą 90-letniego C4 jest także pojemny kufer i przestronne wnętrze z wielkimi, wygodnymi kanapami sprężynowymi. Pod maską kryje się silnik 1700 centymetrów sześciennych o mocy 30 KM, który może rozpędzić auto nawet do 90 km/h.

Andre Citroën był z Polski, fabrykę i salony miał w przedwojennej Warszawie

Konrad Dula zwraca także uwagę na polskie korzenie założyciela francuskiej marki motoryzacyjnej.
- Mało kto dziś pamięta, że Andre Citroen był polskiego pochodzenia - jego dziadkowie żyli w Warszawie, również jego rodzice wzięli tu ślub. Także jego siostra mieszkała w stolicy, była żoną polskiego bankiera oraz honorowego prezesa Polskich Kolei Żelaznych. I to właśnie od szwagra Andre Citroen pożyczył pieniądze na otworzenie firmy. To w Warszawie przed wybuchem II wojny światowej znajdowała się fabryka Andre Citroëna i salony, w tym jeden zarządzany przez dowódcę słynnego Dywizjonu 303. Ciekawostką jest, że przekładnie Citroëna były m.in. polskim niszczycielu Błyskawica (do dzisiaj można je tam zobaczyć). Dlatego często pozwalam sobie użyć słów, że Citroën to jedna z najbardziej polskich marek - opowiada Konrad Dula.