MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od Babiej Wsi do Jatek

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Mało jest takich miast w kraju, które miałyby w swoich granicach ulicę o nazwie, pochodzącą od nazwy tegoż miasta. Bydgoszcz ma na swoim planie ulicę Bydgoską. Ale to dość skomplikowana historia...

Mało jest takich miast w kraju, które miałyby w swoich granicach ulicę o nazwie, pochodzącą od nazwy tegoż miasta. Bydgoszcz ma na swoim planie ulicę Bydgoską. Ale to dość skomplikowana historia...

- Ulice Przy Zamczysku i Pod Blankami to zachowane do dziś na planie miasta ślady zamku i fortyfikacji miejskich - wylicza Włodzimierz Bykowski z Bydgoszczy, autor przewodników turystycznych po regionie. - Nazwy naszych ulic bardzo często świadczą o tym, co było, a czego już nie ma.<!** reklama>

Trwalsze od budynków

Do tej listy można jeszcze dołożyć chociażby Karmelicką, która - choć położona w centrum miasta - jest ulicą bez adresów. Tabliczka z nazwą ulicy jest swego rodzaju epitafium po klasztorze. Poza tym były tu kiedyś m.in. magazyny i budynek komendantury. Magazyny strawił jednak przed laty wielki pożar, a gmach dawnej komendantury został rozebrany. Nazwy ulic wiele razy okazywały się trwalsze od budynków, jakie im patronowały. Trzymały się ścian mimo hulających wokoło wiatrów historii, które obalały pomniki. Na Wyżynach trzyma się jeszcze Jar Czynu Społecznego, na Kapuściskach natomiast ulica Planu Sześcioletniego. Ta druga zresztą była na początku lat 90. ubiegłego wieku zagrożona, jednak komisja pracująca nad zmianami nazw ulic doszła do wniosku, że cała okolica została wybudowana w ramach tego planu, niech więc on w ten symboliczny sposób swoją obecność zaznacza nadal.

No dobrze, można by było sobie w takim razie pomyśleć, że nazwy ulic są czymś niezwykle trwałym. Nie ma dziś przecież teatru, ale jest plac Teatralny, po słynnej bydgoskiej mennicy, w której powstała między innymi największa moneta I Rzeczypospolitej, w miejscu jej istnienia pozostała tylko nazwa ulicy. To fakt, jednakże walce historii dróg, szczególnie tych ważnych, nie omijały. Gdańska była przecież przez wiele lat aleją 1 Maja, (a także, podczas okupacji, Adolf Hitlerstrasse). Jagiellońska do końca zaborów nazywała się Wilhelmstrasse. Natomiast ulicę Ferdynanda Focha po 1945 roku „zajęła” Armia Czerwona.

Wystarczy Przyjaźń

Przykład arterii poświęconej marszałkowi trzech narodów jest zresztą ciekawą ilustracją obrony tradycji. Gdy po upadku komunizmu przy wielu ulicach znów zaczęła się wymiana tabliczek, Armię Czerwoną miał pierwotnie wyprzeć z tego miejsca Kazimierz Wielki, jednak przedwojenne tradycje wzięły górę.

Ulice zmieniają swoje miana nie tylko podczas zakrętów historii. Czasami takie zmiany wymusza rozwój miasta. W 1973 roku do Bydgoszczy został włączony Fordon, co wymusiło zmianę nazw ponad pięćdziesięciu, w większości powtarzających się w obu ośrodkach, ulic. Przy tej okazji np. dawna Przyjaźni Polsko-Radzieckiej stała się ulicą Przyjaźni.

- W Fordonie zachowała się jednak ulica Bydgoska, dzięki czemu widnieje ona na obecnym planie Bydgoszczy, co czyni miasto dość wyjątkowym - mówi Jerzy Bitner, bydgoski przewodnik miejski PTTK.

Nieco wcześniej jedną ze swoich ulic miasto straciło - mogłoby się wydawać - na zawsze. Sąsiadujące z Rynkiem Jatki zniknęły przy okazji budowy „Kaskady”. Gmach został jednak niedawno rozebrany i wieść gminna niesie, że Jatki za jakiś czas mogą powrócić.

To niejedyna nowość. Kilka dni temu miasto nad Brdą było świadkiem pojedynku poetów. Poetów to może zbyt dużo powiedziane, noblista Czesław Miłosz walczył bowiem o patronat ulicy z Lucjanem Szenwaldem, artystą o znacznie skromniejszym dorobku.

Z filmu

Ciąg dalszy zmian nastąpi. Między Wełnianym Rynkiem a kładką, prowadzącą na Wyspę Młyńską, wyrośnie nowa ulica, złożona z 27 stopni. Będzie się nazywała Magiczne Schodki.

- Może to trochę dziwne, ale pomysł wziął się z kręconego kilka lat temu na wyspie filmu „Magiczne drzewo” - mówi Wojciech Sobolewski, przewodnik PTTK i członek działającego przy prezydencie Bydgoszczy Zespołu do spraw Nazewnictwa Miejskiego. - Było tam zaczarowane krzesło i każdemu, kto na nim usiadł, spełniało się jakieś życzenie. Prowadziły do niego właśnie te nasze schodki

W ten sposób na bydgoskim szlaku miejsc ozdobionych niecodziennymi nazwami Magiczne Schodki będą mogły konkurować chociażby z Babią Wsią. Ta ulica ma legendę, tłumaczącą nieco dziwną nazwę, jednak opowieść nie jest sielankowo-bajkowa. Babia Wieś, jak chce podanie, wzięła się stąd, że podczas potopu szwedzkiego wszyscy mieszkający w niej mężczyźni poszli walczyć, więc pozostawione w domach kobiety musiały zacząć rządzić się same.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!