Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oby tylko nie było zadym...

krzysztof wypijewski
Legia przegrała prestiżowy mecz z Lechem, a na dodatek zmaga się z kontuzjami. Czy Ruch wykorzysta problemy obrońcy trofeum? Dla organizatorów ważniejszą kwestią jest jednak zachowanie kibiców.

Legia przegrała prestiżowy mecz z Lechem, a na dodatek zmaga się z kontuzjami. Czy Ruch wykorzysta problemy obrońcy trofeum? Dla organizatorów ważniejszą kwestią jest jednak zachowanie kibiców.

Mecz miał być rozegrany na Stadionie Narodowym, ale nie zgodziła się na to policja. Ostatecznie PZPN zadecydował, że piłkarze grać będą w Kielcach.<!** reklama>

- Współpraca z władzami Kielc okazała się pomyślna. Jestem zadowolony, że udało nam się ustalić miejsce rozegrania meczu. Wierzę, że tegoroczny finał zostanie zorganizowany na najwyższym poziomie i przede wszystkim będzie bezpieczny dla kibiców - powiedział prezes PZPN Grzegorz Lato, czyniąc wyraźną aluzję do ubiegłorocznego finału w Bydgoszczy, który zakończył się awanturami kibiców Legii Warszawa i Lecha Poznań.

Warszawianie u siebie

Po tamtych wydarzeniach PZPN zakazał pseudokibicom Legii uczestnictwa we wszystkich meczach wyjazdowych w ramach pucharowych rozgrywek w sezonie 2011/2012. Do Kielc sympatycy stołecznej drużyny mogą jednak jechać bez przeszkód. Dlaczego? Bo w drodze losowania ustalono, że gospodarzem spotkania jest Legia (dzięki temu zespół ze stolicy ma prawo m.in. wybrać kolory strojów, w których zagra). Wydział Dyscypliny PZPN odpowiadając na prośbę klubu o odniesienie się do sytuacji uzasadnił, że skoro jest on gospodarzem, to mecz dla jego kibiców nie jest wyjazdowy.

- W tej sprawie nie można mówić o żadnym obejściu przepisów. Odbyło się losowanie i to Legia została gospodarzem spotkania - powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Legii Michał Kocięba. Dodał, że klub otrzymał 3100 biletów.

Z kolei rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski pytany o sprawę podkreślił, że jego zdaniem jest to pewna niekonsekwencja PZPN.

- Z jednej strony po wydarzeniach w Bydgoszczy na fanów nałożono karę, z drugiej - klub został organizatorem meczu finałowego dzięki czemu ci kibice mimo zakazu mogą pojechać do Kielc. Kara ma skutek jeśli jest egzekwowana do końca - zaznaczył.

Więcej problemów ma Skorża

Patrząc na tabelę T-Mobile Ekstraklasy, spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie: zagra lider z wiceliderem. Legia przeżywa jednak kryzys. W sobotę przegrała u siebie prestiżowe starcie z Lechem Poznań 0:1, a wcześniej zaledwie zremisowała w Łodzi z Widzewem 1:1.

Na dodatek pod znakiem zapytania stoi występ najlepszego strzelca Danijela Ljuboji. Serb został kopnięty w sobotę przez jednego z graczy Lecha i opuszczał stadion wyraźnie kulejąc, z opatrunkiem na nodze.

Na tym nie koniec problemów trenera Macieja Skorży. Z kontuzją biodra zmaga się Michał Żyro, mięsień dwugłowy uda doskwiera Michałowi Żewłakowowi, nie w pełni sił są też Ismael Blanco i Rafał Wolski.

„Niebiescy” tak dużych problemów nie mają. Nie zagra tylko strzelec zwycięskiego gola w ostatnim meczu z Polonią Warszawa Zelijko Djokić. Bośniak ma pękniętą łąkotkę i częściowe zerwanie więzadła krzyżowe.

O puchar i Ligę Europy

Przypomnijmy, że rok temu w Bydgoszczy Legia wygrała z Lechem 5:4 po rzutach karnych (po 120 minutach był remis 1:1). To był 14 triumf stołecznej drużyny w tych rozgrywkach. Ruch zdobywał Puchar Polski sześć razy.

Dodajmy jeszcze, że triumfator dzisiejszego meczu zapewni już sobie prawo gry w Lidze Europy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!