https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Obiad z drukarki

Tadeusz Oszubski
Dania gorące i zimne przystawki. Pieczenie, zupy, potrawy duszone i gotowane na parze. Wszystko to może wkrótce odejść do lamusa za sprawą drukarki 3D, która drukuje posiłki w ramach kuchni cyfrowej.

Dania gorące i zimne przystawki. Pieczenie, zupy, potrawy duszone i gotowane na parze. Wszystko to może wkrótce odejść do lamusa za sprawą drukarki 3D, która drukuje posiłki w ramach kuchni cyfrowej.

<!** Image 2 alt="Image 154815" sub="Cornucopie, drukarki, które mają stać się fundamen-
tem cyfrowej kuchni w najbliższych latach">Drukarki 3D stają się coraz bardziej popularne. Choć to wciąż najdroższy na rynku sprzęt do drukowania, to jednak przynosi wymierne korzyści wielu laboratoriom i firmom projektowym, bo pozwala tworzyć unikatowe trójwymiarowe modele lub prototypy. Szczególne możliwości drukarek 3D wykorzystywane są nawet do tworzenia matriałów biologicznych, takich jak ludzka tkanka. Rozwój tej gałęzi technologii poprzez jej umasowienie ma jednak zapewnić gastronomia.

23 lipca tego roku serwis naukowy PhysOrg.com poinformował o wynalazku Amita Zorana i Marcelo Coelho, dwóch doktorantów z Massachusetts Institute of Technology (MIT) pracujących w Fluid Interfaces Grupa Media Lab. Ci młodzi inżynierowie opracowali osobistą fabrykę żywności, nazwaną przez nich Cornucopia. Cornucopia drukuje żywność z określonych składników. Według wynalazców tej technologii, ma ona mnóstwo zalet. Oprócz tego, że posiłek tworzony jest bardzo szybko i bez wysiłku, to ten rodzaj gotowania wyklucza jakiekolwiek odpady, jakich przecież całe mnóstwo powstaje w klasycznej kuchni.

<!** reklama>- Drukarka Cornucopia przechowuje schłodzone składniki, następnie je miesza w odpowiednich proporcjach zgodnie z wprowadzonym programem i drukuje kolejne warstwy na biologicznym, bezsmakowym i bezzapachowym podkładzie - przedstawił szczegóły Marcelo Coelho. - Proces drukowania przenosi technologię gotowania posiłków w epokę cyfrową i pozwala tworzyć całkowicie nowe tekstury, a nawet smaki potraw, które w tradycyjnej kuchni były dotychczas nieosiągalne.

Wynalazcy Cornucopii twierdzą, że użytkownik tej osobistej fabryki żywności może kontrolować wartość odżywczą drukowanego w 3D posiłku. Manipulując parametrami tłuszczu i węglowodanów można uzyskać określoną wartość kaloryczną potrawy, a także jej wysoką jakość i smak. A wszystko to bez wchodzenia do kuchni i pocenia się nad garami. Taki cyfrowy obiad można bowiem przygotować zdalnie, nawet w drodze powrotnej z pracy do domu - wszystko to za pomocą interfejsu z dotykowym ekranem i połączenia z Cornucopią poprzez bezprzewodowy Internet.

<!** Image 3 align=right alt="Image 154815" sub="Drukowane jadalne menu
z restauracji Homaro Cantu">Coelho i Zoran wzięli pod uwagę także sytuację kryzysową, gdy nagle kończy się jeden z bazowych składników. Cornucopia nie musi biegać do sąsiadów po łyżkę soli lub szklankę cukru. System jest inteligentny i potrafi samodzielnie skomponować z dostępnych składników ten, którego zabrakło.

- Drukowanie potraw w 3D stanowi wejście w nowy etap gastronomii - stwierdza Amit Zoran. - Dzięki tej technologii znikną ograniczenia estetyczne i kulturowe, z którymi boryka się tradycyjna kuchnia. Kulinarna przyszłość to właśnie kuchnia w formie cyfrowej.

Wynalazek jest amerykański i możliwe, że pierwszymi, którzy rzucą się na wytwór intelektów młodych inżynierów z MIT, będą zjadacze fast foodów, stanowiący w USA większość społeczeństwa. Dla nich będzie frajdą wydrukować sobie bułkę z klopsem umazanym ketchupem.

Cornucopię mogą jednak powitać z radością także miłośnicy dań wysublimowanych z tzw. kuchni molekularnej, gdzie w tworzeniu potraw wykorzystuje się procesy z pogranicza fizyki i chemii. W tej odmianie sztuki kulinarnej ważniejsze jest zadziwienie niż nakarmienie gościa. I w tym miejscu wspomnieć trzeba o prekursorze drukowania obiadów, mistrzu właśnie kuchni molekularnej, Homaro Cantu, szefie „Moto”, słynnej na cały świat restauracji w Chicago. Od lutego 2005 roku Cantu włączył do menu swego lokalu drukowane dania. Zmodyfikował zwyczajną drukarkę atramentową, dzięki czemu z odpowiednio spreparowanych nabojów zamiast tuszu natryskiwane są mieszanki o różnych smakach, np. warzyw czy owoców. Podkładem, w miejsce typowego papieru do drukarki, jest jadalny nośnik, wykonany z soi i skrobi ziemniaczanej. Wydrukowany posiłek klient może pokryć sosem sojowym lub śmietanką w aerozolu. Dania Homaro Cantu można zjeść zaraz po wydruku, w lokalu, albo zabrać ze sobą do domu i tam podgrzać w mikrofalówce.

Homaro Cantu posunął się tak daleko w zachwycie nad nową technologią wzbogacającą możliwości kuchni molekularnej, że nawet restauracyjne menu drukuje w jadalnej formie. Po przeczytaniu karty dań w „Moto” można ją pokruszyć i wrzucić do zupy jak grzanki.

Czy drukowane dania wyprą klasycznie przygotowane pieczenie i zupy? Czas pokaże, ale pewne jest, że cyfrowa kuchnia ubarwi jedzenie w drugiej dekadzie XXI wieku.

Fakty. Druk w 3D

  • Technologia drukowania 3D została opracowana pod koniec lat 80. XX w. w Massachusetts Institute of Technology (MIT) w USA.
  • Drukowanie przestrzenne (w j. ang. 3D printing) to jedna z technologii szybkiego, precyzyjnego i powtarzalnego wykonywania prototypów. Cechą charakterystyczną tej technologii jest to, że wyrób powstaje poprzez dodawanie materiału warstwa po warstwie.

Ciekawostki

<!** Image 4 align=right alt="Image 154815" >Wszystko w 3D...

W 2007 r. powstała pierwsza drukarka pozwalająca wydrukować dowolny trójwymiarowy przedmiot z tworzyw sztucznych. Ta superdrukarka 3D (na zdjęciu) jest dziełem amerykańskiej firmy American Z Corporation. Urządzenie działa w oparciu o tę samą zasadę co drukarka atramentowa i wytwarza fizyczne modele prototypów na podstawie projektów uzyskiwanych za pomocą oprogramowania CAD i innych danych cyfrowych.W praktyce koszt wyprodukowania danego przedmiotu wynosi poniżej 100 dolarów. Można więc w domu stworzyć prototyp telefonu, silnika lub kamery. Obiekt z drukarki 3D powstaje w wyniku nanoszenia kolejnych warstw, można też wprowadzać tu dowolne kolory. Dzięki zastosowaniu wielu substancji w nabojach można uzyskać nawet wyroby przypominające metal. Te drukarki trafiły do największych firm i instytucji branży technicznej na świecie, takich jak Sony, Adidas, Canon, Kodak, NASA, Harley Davidson, BMW, Porsche, Ford.

<!** Image 5 align=right alt="Image 154815" >nawet nerwy...

W 2008 r. naukowcy z Londynu, dr Suwan Jayasinghe z University College oraz dr Peter Eagles i dr Amer Qureshi z King's College, przedstawili urządzenie i metodę, które umożliwiają drukowanie komórek nerwowych równie łatwo jak gazety lub książki. Brytyjscy naukowcy opracowali odpowiednio zmodyfikowaną drukarkę atramentową typu „electro-spray”, pozwalającą precyzyjnie rozmieszczać w hodowli żywe komórki nerwowe mózgu. Ta metoda, określana jako elektro-hydrodynamiczna, pozwala natryskiwać żywe komórki do odżywczej cieczy, a następnie pobudzać je ładunkami prądu. Eksperci z Londynu założyli, że ich technologia pozwoli również produkować większe fragmenty nie tylko tkanki nerwowej, ale też i innych tkanek.

<!** Image 6 align=right alt="Image 154815" >nawet organy do przeszczepów...

Zespół ekspertów pod kierunkiem dr Gabora Forgacsa, biofizyka z University of Missour-Columbia, pracuje nad drukarką, która będzie drukowała ludzkie organy do przeszczepów. Program finansuje amerykańska Narodowa Fundacja Nauki (NSF), która przeznaczyła na ten cel 5 mln dolarów. Uzyskano już bioatrament, biopapier oraz sztuczne naczynia krwionośne. Biopapier jest zbudowany ze zmodyfikowanej żelatyny i bogatego w cukry kwasu hialuronowego. Na tę substancję drukarka nanosi mikrokrople tkanki. Proces jest powtarzany, aż organ uzyska odpowiednią kilkucentymetrową grubość. Później wydrukowany organ umieszcza się w bioreaktorze, gdzie dochodzi do połączenia między komórkami. Proces drukowania trwa kilka minut, ale „ożywianie” organu w bioreaktorze jest bardziej czasochłonne i obecnie zajmuje prawie tydzień.

<!** Image 7 align=right alt="Image 154815" >nawet buty...

Zespół amerykańskich badaczy przedstawił metodę drukowania idealnie dopasowanych butów. Zastosowano tu technologię opartą na działaniu laserowej drukarki 3D. Superbuty są tworzone warstwa po warstwie za pomocą trójwymiarowego laserowego druku - laser zgrzewa fragmenty substancji zawierającej nylon. Najpierw powstaje cyfrowy model stopy zeskanowanej w ruchu. Na podstawie tych danych program projektuje podeszwę, a następnie konstruuje obuwie w procesie trójwymiarowego druku. Pozwala to uzyskać w określonych miejscach odpowiednią grubość i wytrzymałość wyrobu. Takie obuwie jest znacznie wygodniejsze, mocniejsze i lżejsze od wyprodukowanego w fabryce. Poza tym buty są gotowe już kilka godzin po przymiarce, czyli zeskanowaniu stóp. Na razie, ze względu na koszty, drukarki do superobuwia obsługują zawodowych sportowców i klientów ekskluzywnych sklepów.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski