W Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku zachowała się notatka informująca o tym, że w Myślęcinku powstaną ostatnie sceny filmu „Krzyżacy”.
<!** Image 4 align=none alt="Image 178312" sub="Dzięki czujności jednego z naszych Czytelników, pana Leszka, wiemy, że informacja prasowa „Dziennika Wieczornego” o tym, że sceny walki stryja Zbyszka z Bogdańca - Maćka - z Krzyżakiem, Kuno von Lichtensteinem, była żartem..
Fot. Archiwum">
- Dziś o godzinie 8.30 pociągiem z Warszawy przyjechał do stolicy Pomorza znakomity reżyser - tak rozpoczynał się miniwywiad z Aleksandrem Fordem, reżyserem filmu „Krzyżacy”. Reżyser skarżył się reporterowi, że do premiery filmu tuż-tuż, a trzeba jeszcze szybko dokręcić kilka scen, w tym walkę Maćka z Krzyżakiem. Wymyślił więc, że najlepszym miejscem, w którym można to zrobić, są bagna w Myślęcinku.
Ów pożółkły gazetowy wycinek nie był opatrzony datą. Nie można było również stwierdzić, z jakiej gazety został wycięty. Zarząd LPKiW postanowił więc zapytać bydgoszczan o dwie rzeczy. Po pierwsze o to, czy ktoś widział ekipę filmową pracującą w Myślęcinku lub może potwierdzić jej obecność. Po drugie o to, czy warto byłoby upamiętnić owo wyjątkowe zdarzenie stawiając na przykład pomnik bitwy pod Grunwaldem. Propozycja LPKiW rozsierdziła niektórych do czerwoności. Uznali oni ten pomysł za bzdurny. Natomiast naszych Czytelników bardzo zmobilizowała i już wiemy, że...
<!** Image 2 align=none alt="Image 178309" sub="Dzięki czujności jednego z naszych Czytelników, pana Leszka, wiemy, że informacja prasowa „Dziennika Wieczornego” o tym, że sceny walki stryja Zbyszka z Bogdańca - Maćka
- z Krzyżakiem, Kuno von Lichtensteinem,
była żartem.
Fot. archiwum">
- Przyszedł do nas pan Leszek. Przyniósł dwie gazety - relacjonuje Marcin Heymann, prezes LPKiW. - Najpierw pokazał mi jedną. Przeczytałem wywiad „Ostatnie sceny „Krzyżaków” powstaną na Pomorzu?!” Jana Głuchowskiego i bardzo ucieszyłem się, że informacja o tym, że w parku powstawał ten film, jest prawdziwa. Potem, pan Leszek pokazał mi drugą gazetę...
<!** reklama>
A w niej, tuż obok informacji o wizycie Chruszczowa, znajdowało się sprostowanie żartu, opublikowanego pierwszego kwietnia 1960 roku w „Dzienniku Wieczornym”. Jak widać, dobry żart potrafi przetrwać nawet pół wieku.
Pan Leszek, zgodnie z obietnicą, zostanie nagrodzony za wyjaśnienie filmowej zagadki Myślęcinka. Na razie nie zdradzimy, co to będzie. Niestety,m nie udało nam się z nim skontaktować - wyjechał na urlop i nie zabrał z sobą telefonu. - Leszek jest kierownikiem magazynów - mówi jego koleżanka z pracy. - Oboje pracujemy w fabryce obrabiarek drewna. Leszek od ponad 40 lat. Mówią, że się w tej fabryce urodził... Bardzo interesuje się historią, szczególnie Bydgoszczy. Oprócz tego kolekcjonuje niektóre lokalne gazety...