Pomysł tramwaju wodnego podchwytują od naszego miasta samorządy Warszawy, Wrocławia, Poznania.
<!** Image 2 align=right alt="Image 56174" sub="Tramwaj na stałe wpisał się w pejzaż. Tego samego chcą inne miasta w Polsce / Fot. Tadeusz Pawłowski">Pływający od maja do października tramwaj wodny jest tramwajem tylko z nazwy. Nie przeszkadza mu to jednak gromadzić kompletów pasażerów, którzy chcą zobaczyć Bydgoszcz od strony rzeki. - Nikt przecież nie korzysta z naszego stateczku w celach komunikacyjnych - przyznaje kapitan Marzena Bachnicka, jedyna kobieta kapitan żeglugi śródlądowej w Polsce. - W tygodniu pływają głównie babcie z wnuczkami, w weekendy natomiast turyści. I jedni, i drudzy przyznają - to świetny pomysł. Czasem wynikają z tej popularności dziwne historie. Bywa bowiem tak, że ci, którzy dopłyną do ostatniego przystanku, nie chcą wysiadać! Gotowi są płacić za kurs powrotny. To jednak niemożliwe, bo na nasz statek czeka na nabrzeżu zwykle już kilkunastu chętnych - przyznaje pani kapitan.
<!** reklama left>Cena przejazdu jest raczej symboliczna (2,20 zł kosztuje bilet normalny, połowę tego - ulgowy). - Zagraniczni turyści przecierają oczy ze zdumienia, że jest tak tanio. No, ale to nie nasza sprawa, my mamy bezpiecznie ich przewieźć - mówi Marzena Bachnicka. - Brda to spokojna rzeka, najwięcej emocji jest zawsze przy śluzowaniu w okolicach Wyższej Szkoły Gospodarki.
Komplety na pokładzie i pustka na rzece spowodowały, że ratusz myśli o zakupie kolejnego tramwaju. - Potrzeba na to około 200 tysięcy złotych. Pomysł ma wielkie poparcie prezydenta, ale na zapisy w budżecie muszą zgodzić się radni. Warto, nasz tramwaj bardzo dobrze wpływa na wizerunek miasta i opinie przebywających tu gości – uważa Barbara Kubiak-Warzocha, główny specjalista do spraw turystyki w bydgoskim ratuszu.
Obecny stateczek jest w pełni sprawny, ale, jak mówi Grażyna Elwertowska z Żeglugi Bydgoskiej - właściciela tramwaju - ma prawie 100 lat. - Został zbudowany w 1908 roku w Warnemunde w Niemczech. - Drugi tramwaj z pewnością zapełni się turystami, zwłaszcza gdy będzie ładna pogoda- uważa kapitan Bachnicka. Tymczasem sława tramwaju dotarła już do innych miast.
- Kontaktują się ze mną urzędnicy z Warszawy, Poznania, Wrocławia i kilku innych miast z prośbą o informacje, jak uruchomić takie połączenia - mówi Barbara Kubiak-Warzocha.
Nie jest to proste. Samo przedłużenie trasy do Brdyujścia, którego domaga się wielu bydgoszczan, wymaga wielu zabiegów. - To procedura, przy której trzeba cały czas „chodzić”, wszystko trwać może nawet dwa lata - przyznaje urzędniczka.
