Nowe przepisy ułatwiają życie nowożeńcom i młodym rodzicom

Pan Adam z Bydgoszczy jakiś czas temu zdecydował, że jego syn będzie miał na imię Ivo. Zależało mu, żeby pisownia była oryginalna, urzędnicy nie podzielili jednak jego entuzjazmu i dziś młody mężczyzna nosi imię kompromisowe - Iwo. Dziś ze spełnieniem życzenia pana Adama nie byłoby już kłopotu - znowelizowana ustawa, co szczególnie cenne dla mieszkających w Polsce obcokrajowców, pozwala od stycznia na oryginalną pisownię imion. Dzięki nowym przepisom, można też zresztą brać ślub cywilny poza siedzibą urzędu i otrzymywać akty urodzenia lub zgonu drogą elektroniczną. Oczywiście, wszystko pod określonymi warunkami.
[break]

- W ostatnim czasie raczej nie mieliśmy sytuacji, by rodzice jakoś uporczywie domagali się imienia, którego nie mogliśmy zarejestrować - mówi Iwona Gassowska, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Bydgoszczy. - Pojawiały się za to imiona dość oryginalne, jak Enzo, Zoe, Milan. Więcej jest też imion słowiańskich czy staropolskich - na przykład Radosz, Rościsław czy Gniewosz. U nas nie ma też aż tak wielu cudzoziemców, by prośby o wydawanie aktów urodzenia z imionami obcobrzmiącymi były na porządku dziennym. Częściej mamy do czynienia z transkrypcją na język polski imion z zagranicznych dokumentów.

Pani kierownik przypomina, że ciągle obowiązują przepisy nakazujące nadawanie mian definiujących płeć oraz takich, które odzwierciedlają osobę. - Stąd, na przykład, nasze prawo nie dopuszcza, by dziecko nazywać od miasta czy rzeki, choćby nie wiadomo jak sentymentalne znaczenie miały one dla rodziców - tłumaczy Iwona Gassowska.
Nie spodziewajamy się więc, by - tropem zachodnich celebrytów - nazwać córkę Paris lub April... - Nie wiem, może za kilkadziesiąt lat i to się zmieni w naszej kulturze i prawodawstwie - komentuje żartobliwie urzędniczka. - A może będzie tak, że wszyscy będziemy rozpoznawani tylko po numerach PESEL-ach?...