Jaki to był rok dla Bydgoszczy? Rozwoju czy zastoju? Spektakularnych wydarzeń czy osiągnięć drugorzędnych? Próby podsumowania w kilku dziedzinach życia miasta podjęli się dziennikarze „Expressu”.
<!** Image 2 align=right alt="Image 72159" sub="Rodzice uczniów przeznaczonej do likwidacji SP nr 6 werdykt sądu o unieważnieniu decyzji prezydenta miasta przyjęli niezwykle emocjonalnie / Fot. Dariusz Bloch">Kierunek Europa
Największym sukcesem gospodarczym może pochwalić się bydgoska PESA. W tym roku spółka zrealizowała, między innymi, kontrakt dla łódzkich PKP PR wart 171 mln złotych. Jeszcze większą wartość ma zamówienie włoskich kolei regionalnych z Bari, które pozwoli zarobić prawie 45 mln euro. Te miliony przekładają się też na miejsca pracy. W przyszłym roku firma chce zatrudnić aż 300 nowych fachowców. Ten rok udany był też dla lotniska. Chociaż spółka jest wciąż na minusie i toczy się spór o jej przyszłość, bydgoszczanie nie są skazani na jedno międzynarodowe połączenie. Od 28 października możemy latać do Liverpoolu i Dublina. Udało się też ściągnąć nowego przewoźnika, Jet Air. To szansa na mniejsze dopłaty dla linii, które zdecydują się lądować w Bydgoszczy. Od stycznia z Jet Airem dolecimy do Katowic, Berlina i Kopenhagi. Za kilka dni inaugurację lotów do Dusseldorfu ma również Ryanair. Dobrze prosperujący port lotniczy powinien przełożyć się też na rozwój gospodarczy regionu.(sit)
Bydgoszczy wejścia na żywo
<!** reklama>Kultura wysoka w tym roku zasługuje na kilka słów. Opera Nova jak zwykle trzyma wysoki poziom. Poza wspaniałym festiwalem, melomani doczekali się nowoczesnej, znakomitej wersji opery Pucciniego „Madame Butterfly”. Teatr Polski w tym samym czasie uraczył bydgoszczan i gości udaną edycją Festiwalu Prapremier, której najjaśniejszym punktem był spektakl „Ulrike Maria Stuart” Thalia Theater z Hamburga. To wydarzenie odnotowała goszcząca w mieście niemiecka telewizja. Zresztą kolejne propozycje teatru również zaliczyć można do wydarzeń z najwyższej półki. Laury należą się także Filharmonii Pomorskiej za bogaty i atrakcyjny program 45 Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego. Lato 2007, a konkretnie sierpień, to dla miasta spotkanie z filmem. Ulice Bydgoszczy na kilka chwil stały się magiczne dzięki ekipie Andrzeja Maleszki, który u nas zdecydował się nakręcić kilka istotnych scen do swego już okrzykniętego sukcesem filmu „Magiczne drzewo”. W tym samym czasie miłośnicy kultury lekkiej, łatwej i przyjemnej bawili się podczas koncertu „Hity na czasie”. I przy okazji Bydgoszcz znów miała swoje „wejścia na żywo” w ogólnopolskiej telewizji. Oby tak dalej.(kk)
Krótko i treściwie
- Postanowiłam wstrzymać się dla estetyki, bo się obrzydliwie ze sobą zgadzamy - powiedziała podczas jednej z wiosennych sesji Ewa Starosta (PiS), wiceprzewodnicząca Rady Miasta. To zdanie trafnie charakteryzuje pierwszy rok pracy bydgoskich radnych. Zwykle są zgodni, sprawni i... małomówni. Obradują krótko. Sesje, pod kierunkiem przewodniczącej Doroty Jakuty (PO), przebiegają sprawnie i, co ważniejsze, bez awantur. Każdą kłótnię - nawet tę najmniej elegancką w sprawie unieważnienia mandatu radnego (LiD) Marka Jeleniewskiego - przewodnicząca była w stanie opanować. Rada, choć politycznie związana z prezydentem i jego zastępcami, potrafi postawić na swoim. Przypomnijmy, że nie zgodziła się na dołożenie z budżetu 6 mln zł do cen wody i nie zaakceptowała projektu likwidacji szkół podstawowych. Zatem, bydgoski samorząd, choć nie jest bez wad - ma ciągoty do politycznych wycieczek i nie wykazuje aktywności uchwałodawczej - wyróżnia się samodzielnością i elastycznością.
