Uczta ludożerców była przewodnią ideą tegorocznej „Nocy grozy”. Organizatorzy zadbali o oprawę godną prawdziwego horroru.<!** Image 2 align=none alt="Image 192852" sub="Fot. Marek Wojciekiewicz">
Punktualnie o godzinie 22 zaczęto wpuszczać widzów na zamkowy dziedziniec. Wszyscy przechodzili przez czarny, mroczny namiot. Witali ich umorusani ludożercy z czaszkami na kiju, czyli demonicznie ucharakteryzowani aktorzy Teatru Świecie. Kiedy wszyscy chętni do spędzenia tej koszmarnej nocy byli już na placu, dzicy amatorzy dość wyszukanych dań przynieśli przywiązaną do dwóch drągów piękną dziewczynę, która krzyczała wniebogłosy, bo właśnie zmierzali z nią w kierunku ogniska. Wszystko to działo się w rytm niepokojącej, rytualnej muzyki granej na trzech bębnach. Nieszczęsna dziewczyna prosiła gapiów o pomoc, ci jednak, zamiast ją uwolnić, woleli udać się na seans filmowy do zamkowej piwnicy. W dobry nastrój przed ucztą, na której miano serwować „ludzinę”, miał ich wprawić film o mało optymistycznym tytule „Droga bez powrotu”.
Po projekcji było jeszcze straszniej, bo dalsze budzące prawdziwą grozę popisy aktorów Teatru Świecie, wzmocnione zostały naturalnymi odgłosami burzy. W pewnym momencie w jedno z drzew rosnących w pobliżu zamku uderzył piorun. Miłośnicy horrorów popadli w ekstazę, a ci, którzy znaleźli się tam przypadkowo, chyłkiem uciekali do swoich zaparkowanych nieopodal aut.
- Jak zawsze w czasie takich imprez, niektórzy obecni próbowali rozładować napięcie, rzucając dowcipne komentarze, bo groza momentami stawała się nie do wytrzymania - relacjonuje pan Kamil, uczestnik. - Trudno jednak mieć o to pretensje do organizatorów, ta noc miała właśnie należeć do koneserów takich chwil.<!** reklama>
Tegoroczna „Noc grozy” to ostatnia impreza, w której Teatr Świecie wystąpił pod kierownictwem jego twórcy, Janusza Kasaka. - Rzeczywiście, tej nocy efekty naszej pracy mocno wsparły siły natury - mówi Janusz Kasak. - To taka premia za godziny prób, żmudne przygotowywanie kostiumów i rekwizytów. Udział w tworzeniu spektakli teatralnych to dla tych młodych ludzi fantastyczne wprowadzenie w świat dorosłych. Doskonali ich na wielu polach, pomaga pokonać strach przed wystąpieniami publicznymi, uczy poprawnej polszczyzny i kształtuje kreatywne nastawienie do rzeczywistości - tłumaczy Janusz Kasak. <!** Image 3 align=none alt="Image 192853" sub="Fot. Marek Wojciekiewicz">