- Wielokrotnie spotykałem się ze Zbigniewem Pawłowiczem jako dyrektorem Centrum Onkologii, senatorem i radnym sejmiku, po raz ostatni jesienią 2015 roku, już w atmosferze kampanii wyborczej, w której zrodził się pomysł podziału UMK.
Chętnie rozmawiał ze mną na różne tematy, zwłaszcza dotyczące jego własnej przyszłości zawodowej, nigdy jednak nie uznał za stosowne wyrazić swoich wątpliwości co do rozwoju Collegium Medicum (...)
Gdyby pan poseł był autentycznie zatroskany sytuacją CM i rzeczywiście uważał podział UMK za słuszny, powinien był rozpocząć rzeczową i merytoryczną dyskusję na ten temat lub przynajmniej poinformować władze UMK o swoich planach i wątpliwościach. Tymczasem całkowicie pominął nie tylko władze, ale i całe środowisko uniwersytetu - twierdzi prof. Andrzej Tretyn, rektor UMK.
- Oczywiście, że spotykałem się z panem rektorem. Rozmawialiśmy na tematy zawodowe, głównie o rozwoju Centrum Onkologii, które prowadziłem. Wtedy nie miałem podstaw do tego, by rozmawiać o sytuacji Collegium Medicum. Zmieniło się to, gdy zostałem radnym województwa, a później posłem, który deklarował wsparcie dla rozwoju akademickości Bydgoszczy - odpowiada Zbigniew Pawłowicz.
