- Córkę karmiłam bardzo krótko, bo bolały mnie piersi i nie miałam wystarczająco dużo pokarmu - opowiada pani Iza. - Mała ciągle płakała.
<!** Image 2 align=right alt="Image 157252" sub="Pani Kinga Cylc z czteroipółmiesięcznym synkiem Maciusiem Fot. Małgorzata Chojnicka">- Po kilku nieprzespanych nocach - dodaje - postanowiłam przestawić dziecko na butelkę. Wtedy dopiero zaczęło najadać się do syta i przesypiać kilka godzin. Moja córka ma dziś osiem lat i nie zauważyłam, by miała większe problemy zdrowotne niż jej rówieśnicy. Wydaje mi się, że nie można niczego robić na siłę.
Inne panie przyznają, że butelka z mieszanką ma jeszcze jedną zaletę - to mleko mogą podać tata lub babcia, młoda mama może przespać noc i czasem wyjść z domu bez dziecka. No i nie bez znaczenia jest obawa, że... biust straci na urodzie.
Tymczasem od karmienia piersią zależy bardzo wiele i warto przezwyciężyć pierwsze trudności. Karmić piersią może każda kobieta po urodzeniu dziecka. Najważniejsze, aby chciała, bo zdrowotne przeszkody występują bardzo rzadko.
Chęć szczera
- Personel oddziału pomaga matce od porodu w prawidłowym karmieniu noworodka - zapewnia Jadwiga Gardecka, pielęgniarka koordynująca Oddziału Noworodkowego Szpitala Lipno sp. z o.o. - To umiejętność, której muszą nauczyć się i kobieta, i dziecko. Wprawdzie chęć ssania noworodek przejawia już pół godziny po przyjściu na świat, ale musi się nauczyć głęboko chwytać brodawkę, a przy tym koordynować oddychanie, ssanie i połykanie. Aby wyćwiczyć tak złożoną czynność, trzeba cierpliwości. Cesarskie cięcie i inne zabiegi porodowe utrudniają wczesne rozpoczęcie karmienia, ale przesuwają je zaledwie o kilka godzin. Pierwsze karmienia wyzwalają u noworodka umiejętność skutecznego ssania i dlatego tak ważne jest, aby była to pierś mamy, a nie butelka.
- Przeciwwskazaniami do karmienia piersią są AIDS i bardzo ciężkie choroby matki - dodaje Barbara Cendrowska, położna z oddziału ginekologiczno-położniczego tego samego szpitala. - A dla dziecka nie ma lepszego pokarmu i jeśli kobieta chce, to pokona trudności. Jej mleko zawiera wszystkie składniki dla prawidłowego wzrostu i rozwoju maleństwa. W naszej strefie klimatycznej dodatkowo podaje się malcowi jedynie witaminę D3. Sama karmiłam córkę przez pół roku, a był to początek lat 80., gdy w szpitalach noworodki karmiono mieszankami, co utrudniało rozpoczęcie karmienia piersią. To zaczęło się zmieniać w latach 90. Przez siedem lat pracowałam w szkole rodzenia i zachęcałam przyszłe mamy do karmienia piersią.
<!** reklama>Mama najbliżej
- Z wykształcenia jestem psychologiem, ale moją najważniejszą rolą, oprócz bycia żoną, jest bycie mamą - dzieli się swoimi doświadczeniami Agnieszka Maliszewska, terapeutka w Ośrodku Krótkoterminowej Terapii Uzależnień w Toruniu, mama 14-miesięcznego Tymoteusza. - Od początku byłam przekonana, że najlepsze dla mojego dziecka będzie karmienie piersią. Szczęśliwie mogłam zrealizować ten zamiar i cieszyć się zdrowym rozwojem synka. Z mojego punktu widzenia jako psychologa, najważniejsze jest, że podczas naturalnego karmienia zawiązuje się niezwykła więź między matką i dzieckiem i że buduje to ich relację. Karmienie piersią to nie tylko dawanie pokarmu, ale i zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dziecka: bezpieczeństwa, bliskości i dotyku. Dalsze argumenty, przemawiające za karmieniem piersią, to wzmacnianie odporności dziecka - do tej pory mój syn nie chorował ani razu, a ma już czternaście miesięcy. Poza tym jestem dowodem na to, że dzięki karmieniu piersią kobieta szybko powraca do wagi sprzed porodu. Dodatkowe plusy to m.in. względy ekonomiczne, pozbycie się kłopotów z przygotowywaniem pełnowartościowych posiłków i korzyści zdrowotne dla kobiety.
Pomyśleć zawczasu
Do karmienia warto przygotowywać się już w czasie ciąży. Podczas wizyt kontrolnych w poradni warto zapytać lekarza lub położną, jak zadbać o piersi, by później uniknąć przykrych niespodzianek.
- Warto przed porodem przygotować się psychicznie i fizycznie i uzyskać wiedzę, np. w szkole rodzenia - podpowiada Agnieszka Maliszewska. - Tuż po porodzie niezastąpiona byłaby opieka psychologa i pielęgniarek, które pomogą w adaptacji do nowej sytuacji i nauczą właściwie karmić dziecko.
- Stres i zdenerwowanie blokują odruch samoistnego wypływu pokarmu, co może zaburzyć karmienie - mówi pielęgniarka Jadwiga Gardecka. - Najważniejsza jest atmosfera ciepła, spokoju i bezpieczeństwa. Nic nie powinno zakłócać spokoju matki i dlatego dobrze jest ograniczyć wizyty krewnych, którzy chcą obejrzeć nowo narodzone dziecko.
Powrót do pracy?
Karmiąca mama musi troszczyć się o właściwą dietę, bo niektóre potrawy i przyprawy są niewskazane - musi unikać pokarmów wzdymających (grochu, fasoli, kapusty i kalafiorów), ostrych przypraw, dań smażonych i naturalnej kawy. Ocet należy zastąpić kwaskiem cytrynowym i w pierwszych tygodniach po porodzie nie jeść owoców cytrusowych. Później można próbować włączać je do menu, ale w małych ilościach, obserwując dziecko. Ostrzeżeniem jest jego płacz, bo jeśli mama zje coś nieodpowiedniego, będzie bolał je brzuszek. Może pojawić się też kolka.
- Mój synek ma cztery i pół miesiąca i dopiero niedawno zaczął pić herbatki z butelki - mówi Kinga Cylc z Lubianek. - Cały czas karmię go piersią, ale czeka mnie powrót do pracy i malec będzie musiał nauczyć się jeść inne pokarmy. Dzięki karmieniu piersią szybko straciłam kilogramy, które przybyły mi w czasie ciąży.
- Dla matki trudnym emocjonalnie momentem jest powrót do pracy zawodowej, co niesie z sobą rozłąkę z dzieckiem i kłopoty z kontynuowaniem naturalnego karmienia - dodaje Agnieszka Maliszewska. - Światowa Organizacja Zdrowia zaleca wyłączne karmienie piersią niemowląt do około 6 miesiąca życia, jednak długość urlopu macierzyńskiego często na to nie pozwala. Ja założyłam, że najlepiej będzie karmić synka do jego pierwszych urodzin i udało mi się zrealizować ten plan tak naturalnie, że mój synek nawet nie zauważył, że czas karmienia piersią już się skończył.