Władze Inowrocławia od lat starają się likwidować bariery architektoniczne, by niepełnosprawnym żyło się łatwiej. Ciągle jednak w mieście jest o jeden krawężnik za dużo.
<!** Image 2 align=left alt="Image 1402" >Nawet gdy osobom niepełnosprawnym pomagają ich opiekunowie, podróż przez Inowrocław na wózku inwalidzkim ciągle nie jest łatwa.
W sytuacji, gdy inwalidzi poruszają się samodzielnie muszą podejmować decyzję, czy większym zagrożeniem jest przejechanie przejścia dla pieszych z ryzykiem przewrócenia się na krawędzi jezdni, czy też podróż przez gładkie, ale pełne samochodów skrzyżowanie. Najczęściej wybierana jest ta druga opcja, bo w kierowcach czasami budzą się ludzkie uczucia.
W wielu ośrodkach prezydenci i radni zapoznali się z ograniczeniami swoich miast z perspektywy wózka inwalidzkiego.
W Inowrocławiu, choć środowiska reprezentujące osoby niepełnosprawne nieraz to proponowały, jakoś nie ma odważnych.
A może zwyczajnie nasi samorządowcy wiedzą już na ten temat wszystko?(giz)