
Murawa jak stół? Raczej nie
Kiedyś mówiło się, że murawa jak na Wembley. Piłkarze Jerzego Brzęczka marzą o Wembley (arena finału Euro 2020), albo chociaż o jego namiastce. Murawa PGE Narodowego dywanem prosto z Londynu nie była. Piłkarze obu drużyn się ślizgali, nawet Robert Lewandowski gubił piłkę. Można było odnieść wrażenie, że piłkarze - widząc murawę - grali z wewnętrznym hamulcem. Sezon ligowy się dopiero rozkręca.

Brak Glika szybko rzucił się w oczy
Problem w wprowadzeniu piłki. Pasywność, statyczność, braku ruchu. Wysoki pressing Słoweńców robił swoje. Grający w ostatnich tygodniach coraz bliżej napastników Grzegorz Krychowiak - we wtorkowy wieczór schodził po piłkę do środka, lub lewej strony defensywy. Brak pewności w wydostaniu się z piłką defensywy, to efekt szybkiego zejścia z boiska Kamila Glika. Duet stoperów Artur Jędrzejczyk-Jan Bednarek zagrał ze sobą pierwszy raz.