Polski odwet za reklamy w niemieckich sklepach Media Markt? Mieszkaniec Hamburga skarży się, że nie mógł przenocować w sanatorium, bo nie miał przy sobie złotówek.
Ralth Anton z Hamburga po wizycie w Inowrocławiu poczuł się tak, jak Polacy, którzy oglądali reklamę niemieckiej sieci Media Markt. Jak twierdzi, potraktowano go jak złodzieja.
W niedzielę obywatel Hamburga przyjechał do Inowrocławia, by na miejscu przekonać się, jaki standard i metody kuracji proponuje uzdrowisko. Z Kujaw wywiezie nie najlepsze wspomnienia.
<!** Image 2 align=right alt="Image 20397" >- Polecono mi nocleg w „Kujawiance 1”, więc udałem się pod wskazany adres. Był wieczór. Nie miałem przy sobie polskich pieniędzy, a euro nikt ode mnie nie chciał przyjąć. Zaproponowałem, że zapłacę kartą Visa. Jednak to też okazało się niemożliwe, bo w sanatorium nie ma czytnika - relacjonuje przebieg zdarzeń Ralth Anton.
Nie widząc innego wyjścia z sytuacji, obywatel Niemiec zaproponował, że w zamian za klucze do pokoju zostawi swój niemiecki dowód, a rano wymieni euro na złotówki i zapłaci za pobyt.
- Pani, z którą rozmawiałem oświadczyła, że takie rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w grę. Sugerowała, że rano zniknę, a ona z własnej kieszeni będzie musiała pokryć koszty mojego pobytu. Zostałem więc potraktowany jak złodziej - oburza się nasz rozmówca.
Niemiec, zanim opuścił niegościnne progi sanatorium, wpisał się do księgi zażaleń. Mówi, że do Inowrocławia więcej nie przyjedzie. Do naszego miasta się zniechęcił.
Prezes uzdrowiska zapewnia, że zainteresuje się tym incydentem i postara się wyjaśnić, dlaczego gość z Niemiec poczuł się urażony. Uzdrowisko prowadzi też rozmowy z bankami w sprawie zainstalowania czytnika kart bankowych. Jednak na razie nie udało się tej sprawy załatwić.
- Gości, którzy chcą płacić kartą jest niewiele i bankom nie bardzo opłaca się montowanie takich czytników kart. Nie możemy przyjmować żadnej obcej waluty. Jeśli chodzi o pozostawienie dowodu w recepcji, to też się pracownikom nie dziwię, bo przecież dość często zdarzają się różne oszustwa - tłumaczy prezes Spółki Uzdrowiskowej „Solanki”, Jadwiga Twardowska.
Nie byłoby jednak tego całego zamieszania, gdyby gość z Niemiec pofatygował się do najbliższego bankomatu i wypłacił pieniądze. Problem w tym, że najbliższy bankomat jest przy skwerze Jana Pawła II.
Tymczasem inowrocławski ratusz obwieszcza, że na początku kwietnia będzie się promował na Gdańskich Targach Turystycznych. Walory miasta będą prezentowane na tle tężni. Reklamowana będzie oferta turystyczna i uzdrowiskowa, sanatoria, hotele i biura podróży.
