Zapach i rażenie prądem przeciwko pomorowi świń
Niemcy stawiają elektryczny płot wzdłuż wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej. Będzie miał 120 kilometrów i ma odstraszać dzikie zwierzęta, które chciałyby z Polski przedostać się do Niemiec.
Elektryczny płot ma odstraszać dziki zarażone afrykańskim pomorem świń (ASP). Według odpowiedzialnego za przedsięwzięcie ministerstwa zdrowia i ochrony konsumenta w Poczdamie elektryczny płot będzie przenośny i nie zostanie ustawiony na stałe.
Kratki elektryczne i zapachowe tak zaprojektowano, aby powstrzymywać dziki, które są zarażone afrykańskim pomorem świń. Nie wszystkim podoba się ten pomysł.
Jak mówi minister ochrony konsumentów Ursula Nonnemacher, ogrodzenia są tylko jednym z wielu elementów zapobiegawczych.
Decyzja o budowie elektrycznego płotu zapadła po wykryciu ASP w zachodniej Polsce. Mobilne ogrodzenia elektryczne i zapachowe będą montowane na długości 120 kilometrów wzdłuż granicy w dzielnicach Odra-Szprewa i Sprewa-Neiße oraz w rejonie Frankfurtu nad Odrą. Mają 90 centymetrów wysokości i powinny być używane przez ograniczony czas, w zależności od sytuacji.
Po tym, jak groźny wirus odkryto u martwego dzika 40 kilometrów od granicy z Niemcami teraz strefy buforowe sięgają do granicy niemieckiej.
- Jest ryzyko, że zarażone dziki mogłyby przez rzekę dostać się do Niemiec, mówi Nonnemacher.
Planowana jest budowa 120 km ogrodzenia o z ogólnej 280-kilometrowej granicy między Brandenburgią a Polską. Inwestycja pochłonie 160 tysięcy euro i na razie ograniczy się tylko do Brandeburgii.
Nonnemacher mówi, że ogrodzenia stosowane w Brandenburgii różnią się od solidnego metalowego ogrodzenia, które Duńczycy zbudowali na granicy z Niemcami. Nie chcemy budować ogrodzenia granicznego, wyjaśnia.
Minister podkreśla, że ogrodzenia nie są jednorazowym środkiem, ale częścią zestawu narzędzi przeciw afrykańskiemu pomorowi świń.
Niemieckie Stowarzyszenie Łowieckie uważa ogrodzenia za bezużyteczne w walce z pomorem świń, bo wirus rozprzestrzenia się również przez ludzi.
Tino Erstling zw stowarzyszenia farmerów niemieckich mówi, że ogrodzenia choć skuteczne, to nie dają 100-procentowej ochrony. Z naszego punktu widzenia ważna byłaby kampania informacyjna prowadzona przez rząd, która wskazywałaby obywatelom, że import świeżej wieprzowiny lub kiełbasy z Polski jest obecnie problematyczny, mówi.
Obecnie nie ma znanego przypadku pomoru świń w Niemczech. Według Instytutu Friedricha Loefflera w Greifswaldzie epidemia w zachodniej Polsce jest w fazie maksymalnego wzrostu.
