Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niektórzy nie chcą likwidacji barier architektonicznych

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
123rf
Nawet jedna osoba, która nie zgodzi się na zlikwidowanie barier architektonicznych, wstrzyma budowę podjazdu, pochylni lub zewnętrznej windy.

[break]
W jednym z wielorodzinnych budynków na Kapuściskach mieszkają Państwo X. (dane znane redakcji - przyp. aut.). Pani X. od wielu lat choruje na stwardnienie rozsiane i ma coraz większe trudności z samodzielnym poruszaniem się. Praktycznie bez wózka nie może się już obejść.

Państwo X. postanowili skorzystać z jednej z możliwości, jakie daje Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Nie wszyscy na „tak”

Zwrócili się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy (MOPS dysponuje pieniędzmi funduszu) z wnioskiem o dofinansowanie budowy pochylni. Otrzymali zgodę władz spółdzielni, ale...

PRZECZYTAJ:Wystarczy wyobraźnia [DZIELNICOWYM OKIEM]

- W naszym bloku należącym do spółdzielni mieszkają osoby, które wykupiły swoje mieszkania. Po to, byśmy mogli uzyskać zgodę na budowę, wszystkie te osoby powinny wyrazić zgodę - tłumaczy pan X. - Niestety, na około 40 właścicieli mieszkań, dwie osoby nie zgodziły się na budowę pochylni. Nie wiem dlaczego, bo przecież widzą mnie prawie codziennie, kiedy na rękach wynoszę żonę do samochodu. Muszę przecież zawieźć żonę do lekarza!

Nie tylko Kapuściska

Pan X. musiał zrezygnować z budowy pochylni. Takich przypadków w Bydgoszczy jest więcej. Jak dowiedzieliśmy się w bydgoskim MOPS-ie, podobne zdarzenia odnotowano na Wyżynach oraz osiedlu Leśnym.

Niebezpieczna winda?

Kilka z nich dotyczyło budowy podjazdów oraz zewnętrznych wind, zainstalowanych najczęściej na ścianach czteropiętrowych bloków. Powodów, dla których członkowie wspólnot lub właściciele mieszkań nie chcą zgodzić się na inwestycje ułatwiające życie osobom niepełnosprawnym, jest wiele - najczęściej przyczyną są obawy związane z bezpieczeństwem.

- Niektórzy boją się, że pochylnie ułatwią złodziejom dostęp do mieszkania lub że wydłuży im się droga do pojemnika na śmieci. Jeszcze inni twierdzą, że windy są zbyt głośne - słyszymy w MOPS-ie. - Są też i tacy, którzy mówią „nie, bo nie” i nie podają żadnej przyczyny swojej decyzji. Kiedyś było łatwiej, bo wszystkie mieszkania należały do spółdzielni, a ich zarządy zawsze wyrażały zgodę na budowę podjazdów.

Ale mimo to łatwo nie było. Pewna kobieta opiekująca się niepełnosprawnym wnukiem mieszkała w budynku przy ul. Cichej. Wywalczyła zgodę na podjazd. Jednak kiedy już go zbudowano, niektórzy sąsiedzi się na nią obrazili i przez wiele lat mieli do niej żal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!