https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niech na wyspie zamieszka duch!

Krzysztof Błażejewski
Zielonej oazy w samym centrum zazdrości Bydgoszczy wiele miast. Dotąd jednak brakowało sensownego pomysłu na zagospodarowanie Wyspy Młyńskiej. Obecne władze miasta mają nadzieję, że to magiczne miejsce ożywią muzea.

Zielonej oazy w samym centrum zazdrości Bydgoszczy wiele miast. Dotąd jednak brakowało sensownego pomysłu na zagospodarowanie Wyspy Młyńskiej. Obecne władze miasta mają nadzieję, że to magiczne miejsce ożywią muzea.

<!** Image 2 align=right alt="Image 77437" sub="Budynek przy ul. Mennica 2, tzw. Biały Spichrz, okazał się najstarszym z obiektów istniejących na Wyspie Młyńskiej. Jego budowę rozpoczęto około 1780 roku, a obecny kształt przybrał w połowie XIX stulecia. / Zdjęcia: Dariusz Bloch">Dla wielu bydgoszczan to wciąż miejsce dzikie, pełne urokliwego widoku na zwisające do wody konary wierzb i zanurzone w nurcie rudery po drugiej stronie Młynówki. To miejsce mające w sobie coś niepowtarzalnego, świetnie zatrzymane w kadrach starych fotografii i na obrazach np. Jerzego Rupniewskiego czy Mariana Turwida. Bydgoska Wenecja.

Wyspa Młyńska to także miejsce, w którym znajdowała się niegdyś mennica królewska. Przez wiele lat XVII stulecia była ona jedyną wytwórnią pieniędzy w królestwie. Nie pozostał po niej żaden ślad. Prawdopodobnie dlatego, że pod koniec XVIII wieku miejscowi przedsiębiorcy w poszukiwaniu domniemanych zapasów kruszców zgromadzonych na wyspie, przeszukali ją bardzo dokładnie, włącznie ze wstrzymaniem biegu Młynówki i przekopaniem koryta rzeki.

<!** reklama>Ale wyspa to dla bydgoszczan także miejsce darmowego parkowania aut, wyrzucania śmieci przez okolicznych mieszkańców, spokojna przystań dla chcących raczyć się tanim alkoholem pod chmurką. Także miejsce, o którym w wielu bydgoskich domach mówi się: „lepiej tam nie chodź”.

Kładki do przedsiębiorczości

Za unijne pieniądze, przeznaczane na rozwój przedsiębiorczości, przeprowadzono w ostatnich latach gruntowną renowację budynku przy ul. Mennica 6, w którym od niedawna działa Centrum Pracy i Przedsiębiorczości. Odbudowano też międzywodzie, niestety, w wersji daleko różniącej się od pierwotnej, przez Brdę przerzucono też trzy kładki.

O potrzebie pełnego zagospodarowania wyspy mówi się od kilkunastu lat. Wygląda na to, że już niebawem dyskusje się skończą. Zacznie się za to ocenianie pomysłu władz miejskich, które zdecydowały się na przekształcenie wyspy w ośrodek muzealny.

- Proszę wycieczki, nad wodą Wyczółkowski, w czerwonym budynku Witkacy, w następnym unikalne rzymskie monety, a w tym ostatnim, białym, fragmenty grodziska bydgoskiego z XI wieku. Na zwiedzanie mamy dwie godziny. Kto nie chce, to tu jest przystań gondoli, a tam amfiteatr. Zbiórka o trzynastej... - czy tak będą mówić za dwa, trzy lata przewodnicy po Bydgoszczy na Wyspie Młyńskiej?

Bydgoskie Muzeum Okręgowe dysponuje bogatymi i ciekawymi zbiorami. Sęk w tym, że nie nie ma ich gdzie specjalnie eksponować, a i zwiedzających jest niewielu. Z pewnością jedno łączy się z drugim. Do tego dołożyć trzeba jeszcze fakt, że Bydgoszcz jest miastem niecieszącym się zainteresowaniem turystów, a w dużej mierze to właśnie oni najliczniej wypełniają muzea na całym świecie.

Może tak być również w Bydgoszczy dzięki funduszom z Unii Europejskiej.

Kto dawno na wyspie nie był, musiałby, zaglądając tam, przeżyć szok. Budynki rozebrane do surowej cegły i drewna, albo puste miejsca po innych. Jeden wielki plac budowy.

- W drugiej kolejności za unijne pieniądze sfinansowano projekt pod nazwą „Renowacja obiektów dziedzictwa kulturowego”, czyli adaptację budynków na cele muzealne - mówi Iwona Loose, była dyrektorka Muzeum Okręgowego, zajmująca się w bydgoskim Urzędzie Miasta pozyskiwaniem funduszy na inwestycje w kulturze. - Wniosek złożony przez miasto w 2005 roku w grudniu następnego roku został zaakceptowany. Przyznano maksymalne dofinansowanie - 85 proc. wartości pierwotnej projektu, który oszacowano na 12 mln złotych. W lipcu ruszyły prace, które potrwają do października 2008 roku. Powstanie sieć muzeów.

Tworzyć ją będzie pięć budynków, będących własnością Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy: tzw. Biały Spichrz (Mennica 2), Domek Młynarza (Mennica 8), Czerwony Spichrz (8a), dawna kamienica przy ul. Mennica 7 oraz obiekt przy ul. Mennica 4, którego dziś nie ma, został bowiem rozebrany i będzie w całości zrekonstruowany.

Do tej pory podejrzewano, że ten ostatni obiekt kryje w sobie fundamenty głównego obiektu starej bydgoskiej mennicy. Pochodzić miały z XVII wieku. Badania archeologiczne wykazały jednak, że najstarsza część budynku została zbudowana w końcu XVIII wieku i z mennicą nie ma nic wspólnego. Okazało się zatem, że tzw. Biały Spichrz jest najstarszym z istniejących budynków na wyspie.

Od podstaw będzie wznoszony także Domek Młynarza, jako że ekspertyzy wykazały katastrofalny stan nie tylko części nadziemnej budynku, ale i jego fundamentów. Będzie się w nim mieścił kompleks recepcyjny.

Stawiamy na pieniądze

Nad samą Młynówką powstanie dom Leona Wyczółkowskiego. Najlepiej, gdyby udało się tam przenieść całość bydgoskich zbiorów dotyczących artysty, pomieszczenia jednak są nieduże, zapewne więc niewiele będzie można wyeksponować na stałe. Większe wystawy będą musiały być urządzane w „starym” budynku przy ul. Gdańskiej.

Z kolei w Czerwonym Spichrzu powstanie muzeum sztuki z kolekcjami malarstwa, rysunku i grafiki XX wieku. W białym - muzeum archeologiczne.

Najważniejszym oczkiem muzealnej sieci będzie jednak Europejskie Centrum Pieniądza w budynku przy ul. Mennica 4 - jak już wspomnieliśmy - odtworzonym od podstaw.

- Eksponowane będą banknoty, monety i medale - dodaje Iwona Loose. - Mamy w naszym muzeum wspaniałe zbiory papierowych pieniędzy zastępczych z lat I wojny światowej. Jest kolekcja po Stanisławie Niewiteckim. Chcielibyśmy stworzyć ośrodek wymienny zbiorów czy ekspozycji na skalę europejską o formule warsztatowej, by przychodziły tu całe rodziny. To był chyba główny powód tak wysokiej dotacji na całe to przedsięwzięcie. Zbiory archeologiczne i kolekcja dzieł sztuki w naszym muzeum zawsze będą miały wymiar lokalny, Wyczółkowski podobnie. Z Europą może nas jedynie łączyć numizmatyka.

Jeśli uda się zachować harmonogram prac, budynki mają być gotowe do końca 2008 roku. Wiosną 2009 roku Urząd Miasta planuje dużą imprezę kulturalną na otwarcie wyspy muzeów. Także nie za swoje pieniądze, ale i nie unijne.

Młyński pat

- 8 lutego 2008 roku wystartował fundusz wymiany kulturalnej czterech krajów: Polski, Norwegii, Islandii i Liechtensteinu w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego - dodaje Iwona Loose. - Trzy kraje europejskie, ale nienależące do Unii, dają nam na działalność kulturalną, koncerty, badania itp. w sumie 4 mln euro, pod warunkiem, że my dołożymy „końcówkę”, czyli 444 tys. 444 euro. Może uda się wspólnie z różnymi bydgoskim instytucjami zorganizować imprezę na przysłowiowe „cztery fajery”, co nam tę wyspę rozkręci...

Trzeci etap powrotu życia na wyspę - jej odnowa przyrodnicza i zagospodarowanie na cele turystyczne - będzie najbardziej kosztowny. Na ten cel pieniądze są dopiero poszukiwane. Projekt zakłada, m.in., odbudowę nadbrzeża od strony północnej wyspy, budowę amfiteatru, założenie oświetlenia i odnowę drogi, położenie chodników.

Wciąż nierozwiązana pozostaje jeszcze sprawa największego budynku na wyspie, dawnych Młynów Rottera. Próba przekształcenia ich w hotel nie wyszła, ponoć w Bydgoszczy taki obiekt nie miałby wystarczającej liczby klientów. Był też pomysł na apartamentowiec, ale miejski konserwator zabytków nie zgodził się na zmianę wyglądu budynku od zewnątrz, chodziło tu przede wszystkim o powiększenie okien. Klasyczny, choć nieszachowy pat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski