Do pierwszej klasy szkoły podstawowej trafiło od września 24 proc. 6-latków. Jeśli maluch w drodze do szkoły nie będzie miał opieki, jego opiekunowi grozi mandat w wysokości od 20 zł do 500 zł.
Gdy Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło reformę, związaną z obniżeniem wieku szkolnego, nikt nie zwrócił uwagi na to, że 6-latek, zgodnie z prawem o ruchu drogowym, nie może sam do tej szkoły powędrować.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, dziecko do lat siedmiu nie może samodzielnie poruszać się po drogach publicznych. Wyjątkiem są strefy zamieszkania do 3 kilometrów oraz drogi przeznaczone wyłącznie dla pieszych.
<!** reklama>
Najczęściej rodzice sami odwożą lub odprowadzają swoje pociechy pod budynek szkoły. W wielu gminach samorządy zadbały także o dowóz dzieci busami. Jednak czasami rodzice przeceniają samodzielność dziecka i pozwalają mu na samodzielny spacer. Szczególnie, jeśli szkoła znajduje się niedaleko.
Tymczasem okazuje się, że jeśli osoba dorosła, wbrew obowiązkowi opieki, dopuści do przebywania małoletniego na drodze publicznej, może zostać ukarana grzywną. Mandat karny wynosi w takiej sytuacji od 20 do 500 złotych, ale w przypadku skierowania sprawy do sądu, zagrożenie karą rośnie do 5 tys. złotych.
We wrześniu do szkół podstawowych poszło około 24 proc. maluchów. Za rok, jeśli Sejm nie odłoży reformy, w szkołach mają się znaleźć wszystkie sześciolatki. Zderzenie z problemem odprowadzania dzieci będzie jeszcze bardziej odczuwalne.
Na szczęście wiele szkół i samych rodziców trzyma rękę na pulsie.
W Skępem w powiecie lipnowskim rada rodziców tamtejszej szkoły podstawowej zaprosiła do współpracy policję, aby uczulić pierwszoklasistów na zagrożenia, związane z poruszeniem się po ulicach.
- Chylę czoło zarówno przed szkołą, jak i rodzicami - mówi asp.szt. Anna Kozłowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lipnie. - Szkoła była świetnie przygotowana, rada rodziców ufundowała odblaskowe breloczki w kształcie misia do przypięcia na tornistry. Pytaliśmy dzieci o znajomość znaków drogowych, o to, które z nich informują o przejściu dla pieszych, czy wiedzą, czym jest „zebra” i sygnalizacja świetlna. Sprawdzaliśmy, czy rozpoznają kolory.
Zajęcia muszą być dostosowane do wieku dziecka. Integralną częścią kampanii, prowadzonej przez policję, jest wykorzystanie podczas takich szkoleń interaktywnej gry komputerowej z udziałem SpongeBoba Kanciastoportego - postaci, która jest bardzo dobrze znana dzieciom i przez nie lubiana.
- Gra angażowała dzieci do myślenia - mówi Anna Kozłowska. - Spongebob wykrzykiwał: „Tak!”, „Świetnie!”, gdy dzieci dobrze odpowiadały na pytania w quizie. Potem zajęcia z sali przenieśliśmy w pobliże szkoły. Uczulaliśmy je też na to, aby, np., trzymały się lewej strony jezdni, tam gdzie mają serce, przechodziły tylko na przejściu dla pieszych. Skępe leży blisko krajowej drogi nr 10 - wiedza o zasadach ruchu drogowego jest więc bardzo ważna.
Takie szkolenia pozwalają przypomnieć rodzicom o ich obowiązkach opiekuńczych względem dzieci, integrują rodzinę. Najmłodszym opiekunem sześciolatka może być inne dziecko, ale pod warunkiem, że ukończyło 10 lat.
- Nikt tak nie nauczy dziecka, jak rodzice. Oczywiście dając mu przykład zachowania na drodze - przyznają funkcjonariusze policji.
Według statystyk biura ruchu drogowego Komendy Głównej Policji w 2010 roku, miało miejsce ponad 4200 wypadków z udziałem dzieci. (wp.pl, kodeksdrogowy.com)