Ponad 27 tysięcy widzów przewinęło się podczas sierpniowego weekendu przez tuszyńskie pola, na których odbywał się jarmark cysterski, połączony z inscenizacją bitwy pod Koronowem.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179424" sub="Podziękowania za pomoc w organizacji tegorocznego jarmarku cysterskiego trafiły, między innymi, do Wiesława Gancarka, prezesa Zarządu GS „Samopomoc Chłopska” w Koronowie / fot. Katarzyna Karwat">Gmina planuje w przyszłorocznym budżecie pieniądze na jubileuszową, dziesiątą imprezę.
A przecież losy jarmarku i bitwy zawisły na przysłowiowym włosku, kiedy z organizacji imprezy dosłownie na miesiąc przed ustalonym już na lipiec terminem, niespodziewanie wycofało się stowarzyszenie „Szczęśliwa Dolina”.
- Nie mogliśmy pozwolić, żeby tak ważna promocyjnie dla gminy impreza się nie odbyła - mówi Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa. - Postanowiliśmy sami zrobić, co w naszej mocy. O lipcu nie mogło już być mowy, stąd wziął się pomysł połączenia jarmarku z dorocznym Festiwalem Kapel Podwórkowych i zaproszenie widzów na sierpień.<!** reklama>
Przedsięwzięcie, choć karkołomne, udało się doprowadzić do pomyślnego finału. - To zasługa co najmniej kilkuset osób bezpośrednio lub pośrednio zaangażowanych w organizację tych imprez - podkreśla Maciej Makowski, koordynator całości. - Ostatecznie zamknęliśmy się w kwocie mniejszej o jedną trzecią niż planowana przez „Szczęśliwą Dolinę”. Pierwszego dnia w jarmarku i festiwalu kapel wzięło udział 18 tysięcy widzów, kolejnego, mimo nocnej ulewy, odwiedziło nas 9 tysięcy osób. Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkim się podobało, ale tak nie dzieje się nigdy. Dołożyliśmy jednak wszelkich starań, żeby oferta skierowana była do całych rodzin. Bardzo zadowoleni z organizacji byli również uczestniczący w inscenizacji bitwy członkowie bractw rycerskich.
Burmistrz podkreślił, że gmina nie odda już tej imprezy żadnemu stowarzyszeniu. - W nowym budżecie chcemy przeznaczyć pieniądze na przyszłoroczny, jubileuszowy, bo już dziesiąty jarmark i bitwę. Udowodniliśmy, że za mniejsze pieniądze można zrobić dużo.
W koronowskim ratuszu odbyło się w ubiegłym tygodniu specjalne spotkanie, na które zaproszono osoby szczególnie zaangażowane w organizację sierpniowej imprezy. Okolicznościowe podziękowania na piśmie trafiły, m.in., do harcerzy, strażaków, przedsiębiorców, przedstawicieli oświaty i stowarzyszeń.
Organizatorzy zapowiadają, że na przyszłość w pierwszej kolejności postarają się rozwiązać problem „lepszej widoczności” bitwy. Ma to związek także ze stojącą w Tuszynach drewnianą palisadą, która na początku września częściowo spłonęła w wyniku podpalenia. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jest to... samowola budowlana. O dalszych losach „grodu” napiszemy już za tydzień na łamach naszego dodatku.