https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Nie można wyrzucić na bruk

Katarzyna Idczak
Co mają zrobić właściciele domów, na których obowiązek opieki nad niedołężnym lokatorem spada jak grom z jasnego nieba?

Co mają zrobić właściciele domów, na których obowiązek opieki nad niedołężnym lokatorem spada jak grom z jasnego nieba?

<!** Image 2 align=right alt="Image 139238" sub="Marian A. otwiera drzwi, kiedy przychodzą do niego właściciele domu czy policja. Staruszek stracił kontakt ze światem Fot. Dariusz Bloch">Jak pomóc osobie, która tego nie chce? „Express” poprosił o poradę specjalistów.

- Prawo zakazuje eksmisji na bruk. Wcześniej budynkiem zarządzała Administracja Domów Miejskich, która przydzieliła panu Marianowi to mieszkanie. Teraz mamy związane ręce i czujemy się bezsilni - żali się pani Szymańska, właścicielka i zarządca domu.

Kamienica przy Śląskiej miała zarabiać na jej emeryturę. Trzy lata temu wykupiła z mężem nieruchomość. Zainwestowali w remont klatki schodowej. Wymienili okna. Ale z powodu staruszka już czterech lokatorów stamtąd uciekło.

- Niestety, prawo w takich wypadkach bywa mało skuteczne, a procedury związane z pozbyciem się uciążliwego lokatora trwają bardzo długo - tłumaczy Dorota Marszelska, radca prawny z Kancelarii Prawniczej „Lege artis”. - Jeżeli w sprawie o wydanie nakazu eksmisji sąd orzeknie o prawie do lokalu socjalnego, osoba wobec której orzeczono nakaz opróżnienia lokalu, może opuścić go dopiero w chwili uzyskania lokalu socjalnego od gminy. W praktyce może to trwać nawet kilka lat. Ewentualnie właściciel lokalu zniecierpliwiony oczekiwaniem na przydzielenie eksmitowanemu mieszkania zastępczego może wytoczyć gminie powództwo o naprawienie związanej z tym szkody. Być może zdopinguje to gminę do szybszego działania.

<!** reklama>Tymczasem bydgoski MOPS stara się w sądzie o przeniesienie staruszka do domu pomocy społecznej bez jego zgody.

- Nie możemy działać wbrew woli nawet najbardziej potrzebujących. Do czasu, kiedy sąd nie wyda oficjalnej decyzji o przekazaniu nam opieki, jesteśmy bezsilni - komentuje Ewa Taper, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Podobnych przypadków jest więcej. Młodzi nie dbają o swoich seniorów, a nierzadko obowiązek opieki spada na sąsiadów i otoczenie. Kiedy problem narasta, odpowiedzialność przechodzi na pomoc społeczną. Pomagamy przede wszystkim osobom samotnym, bo w pierwszej kolejności to rodzina powinna interesować się bliskimi.

A więc w sądzie toczą się już dwie sprawy - o ubezwłasnowolnienie Mariana A. i o umieszczenie go w domu pomocy bez jego zgody. Jeśli sąd pozytywnie rozpatrzy drugi wniosek, siedemdziesiąt procent emerytury byłego milicjanta zostanie przeznaczone na pokrycie kosztów jego utrzymania w placówce. W przypadku zbyt niskiej emerytury do opieki będzie musiała dopłacić rodzina. - Aby umieścić kogoś w domu pomocy społecznej, musi zachodzić przesłanka choroby psychicznej lub upośledzenia, które sprawiają, że osoba nie jest zdolna do zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych i nie ma możliwości korzystania z opieki innych osób oraz potrzebuje stałej opieki i pielęgnacji - objaśnia radca prawny.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski