Jednym z zawodników, który przyczynił się do zwycięstwa Legii nad Lechem był Jakub Rzeźniczak. Oto co po wyjściu z szatni powiedział „Expressowi”.
<!** Image 2 align=none alt="Image 171419" sub="Semir Stilić z Lecha (uderza na bramkę) we wtorek nie zachwycił. Dobre recenzje zebrał natomiast Jakub Rzeźniczak (na pierwszym planie), obrońca Legii Fot. Dariusz Bloch">Dlaczego zamienił się Pan z Jakubem Wawrzyniakiem przed ostatnią seria rzutów karnych?
Stało się tak na prośbę Kuby, który koniecznie chciał strzelać ostatni, ponieważ wcześniej w Bełchatowie (w 2008 r. Legia pokonała także po karnych Wisłę) również zamykał serię jedenastek. Dla mnie nie stanowiło to większej różnicy. Presja towarzyszyła nam przez całe spotkanie, nie tylko w samej dogrywce.
Pierwsza połowa w waszym wykonaniu była dużo słabsza od drugiej. Z czego to wynikało?
Zagraliśmy mocno defensywnie. Na dodatek Lech to wykorzystał i po pięknej bramce Injaca wyszedł na prowadzenie. Po zmianie stron obraz gry się zmienił, zastosowaliśmy większy pressing, doprowadziliśmy do remisu i każda ze stron miała jeszcze okazję, żeby przechylić szalę na swoją stronę.
<!** reklama>Czy to prawda, że odczuwa Pan skutki wtargnięcia na boisko waszych kibiców?
Nie ukrywam, że trochę bolą mnie plecy. Kibice natychmiast wbiegli na płytę i zaczęli z nas ściągać koszulki i spodenki. Wszyscy mówili mi, jak to dobrze grałem i przy okazji bardzo mocno klepali po plecach. Z jednej strony nie dziwię się naszym fanom, że każdy chciał mieć z tego meczu jakąś pamiątkę, bo radość po zdobyciu Pucharu Polski była ogromna. Nie mamy fanom za złe, że pozbawili nas strojów. Myślę, że sprzętu mamy w klubie pod dostatkiem.
Bydgoszcz była więc dla Legii szczęśliwa...
Byłem już na Zawiszy dwa lata temu z reprezentacją Polski za kadencji selekcjonera Leo Beenhakkera. Wygraliśmy z Grecją 2:1, ale całe spotkanie przesiedziałem na ławce rezerwowych. Fajnie, że mogłem teraz wystąpić w finale Pucharu Polski i cieszyć się z wywalczenia tego trofeum. Bydgoszcz będę wspominał z dobrej strony. Może troszeczkę była słaba murawa, lecz na pewno równa dla wszystkich. Jeśli chodzi o stadion, to faktycznie nie jest to obiekt typowo piłkarski, taki jak powstał w Poznaniu, czy w Warszawie.
Będziecie mogli trochę pobalować?
O to proszę zapytać... kierownika klubu. Przed nami kolejny mecz (dziś w Warszawie o 20.00 z Koroną - dop. red.) i nie możemy się oddać wodze fantazji. Tym bardziej, że mamy w nogach 120 minut gry z Lechem.
Jakub Rzeźniczak, ur. 26 października 1986 r w Łodzi.
Przebieg kariery: Widzew Łódź (sezon 2003/2004), Legia Warszawa (od 2004 do 2006), Widzew (2006/2007), Legia (od 2007).
Osiągnięcia: mistrzostwo Polski, Superpuchar Polski i dwukrotnie Puchar Polski, wszystkie trofea w barwach Legii Warszawa.