https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nawet ogień nie obudził śpiącego lokatora

kid
- Trzeba coś z tym zrobić, zanim dojdzie do tragedii. Żyjemy jak na bombie - alarmuje pan Tomasz ze Śródmieścia.

- Trzeba coś z tym zrobić, zanim dojdzie do tragedii. Żyjemy jak na bombie - alarmuje pan Tomasz ze Śródmieścia.

<!** Image 2 align=right alt="Image 122453" sub="Mieszkanie przy ulicy Hetmańskiej / Fot. Dariusz Bloch">Mieszkanie jest zrujnowane, a kłopotliwy lokator daje się we znaki całej kamienicy. Koszmar przy ulicy Hetmańskiej trwa od kilku lat. Wszyscy są bezsilni.

- To jest melina a nie prawdziwy dom. Kiedy tam wchodzę, aby sprawdzić, czy znowu się coś nie zapaliło, muszę zasłaniać twarz. W powietrzu utrzymuje się okropny smród. Woda, prąd i gaz już dawno zostały odcięte. Tam potrzeby fizjologiczne załatwia się na środku kuchni, a pozostałe pomieszczenia są przepełnione śmieciami - tak Tomasz K. opisuje dom sąsiada.

Minęło już kilka lat, od kiedy kłopotliwy lokator wprowadził się do mieszkania swej teściowej w kamienicy przy ulicy Hetmańskiej. Chociaż nie jest tam zameldowany, nawet po śmierci kobiety zajmuje lokum. Jeszcze w 2002 roku wysłano do niego pismo z nakazem eksmisji. Jednak prawo nie zezwala wyrzucać ludzi na bruk, a ADM nie może zaproponować lokalu socjalnego.

<!** reklama>- To nie jest odosobniony przypadek. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że mężczyzna jest samotny i ma problemy z alkoholem. Najlepiej byłoby znaleźć dla niego mieszkanie o niskim standardzie, w takim miejscu, gdzie nie przeszkadzałby sąsiadom. Takich domów mamy najmniej, ale wkrótce ta sprawa zostanie rozwiązana - mówi Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM.

Mieszkanie przy Hetmańskiej jest dobrze znane w okolicy z hucznych imprez, zakrapianych alkoholem. Policja przeprowadziła tam niejedną interwencję, a ostatnio do rudery wezwano straż pożarną.

- Sąsiad nie ma prądu i pali świeczki. Prawdopodobnie zasnął pijany, a szmaty z podłogi zapaliły się. Gdybyśmy nie wyczuli dymu, spaliłby się cały dom - mówi pan Tomasz.

Sprawę kłopotliwego lokatora zna też opieka społeczna. Nie może jednak zmusić uzależnionego od alkoholu mężczyzny do leczenia.

Z lokatorem nie udało nam się porozmawiać.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski