- Będę występował oficjalnie o usunięcie nas z wykazu podmiotów uczestniczących w tym projekcie znajdującym się na witrynie projektu - w wersji anglojęzycznej. Po prostu nie chcę być kojarzony z tymi działaniami - uznaje prof. Mariusz Czop z Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie, która od lat bada stopień skażenia wód i gleby na terenie Łęgnowa-Wsi.

Stopień zanieczyszczeń po Z.Ch. Zachem, głównie ze składowisk, zleciło miasto w ramach unijnego projektu GreenerSities. Okazało się - jak przedstawiono to mieszkańcom w ostatni wtorek - że zanieczyszczenia to wynik... ruchu aut i korzystania z pieców węglowych. AGH wykazywało, że jest odwrotnie, a poprodukcyjne odpady m.in. ze składowiska Zielona są rakotwórcze, ich migracja z wodami podziemnymi zagraża i ludziom, i Wiśle.
- Wyniki są bardziej optymistyczne niż się spodziewaliśmy - stwierdził podczas spotkania z mieszkańcami Łęgnowa Grzegorz Boroń, dyrektor Wydziału Zintegrowanego Rozwoju Urzędu Miasta mówiąc o GreenerSities.
O przedstawionych badaniach informowaliśmy w czwartek. Krytycznie podeszła do nich Renata Włazik, działaczka społeczna z Łęgnowa. - Ciekawe, że nie ma ryzyka zdrowotnego, jednak przestrzega się wszystkich przed jakimkolwiek korzystaniem z wody na tym osiedlu, innej niż ta z Wodociągów. Tych badań nikt nie zweryfikował - stwierdziła.
WIĘCEJ W JUTRZEJSZYM WYDANIU GAZETY I W SERWISIE "PLUS"
Filmowy przegląd tygodnia - najważniejsze wydarzenia w regionie
