https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasze strachy powszednie

Jarosław Reszka
Jeden z zainteresowanych zagospodarowaniem podziemnego przejścia pod rondem Kujawskim opowiada, że kiedy starał się o ten zamurowany dziś loch, usłyszał, że jest problem. Zaginęła dokumentacja. Nie wiadomo zatem, co kryje ziemia pod rondem, gdzie biegną rury, gdzie kable. A odzyskanie takich danych kosztuje słono. Nic dziwnego, że przedsiębiorca porzucił marzenia o biznesie pod rondem.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Jeden z zainteresowanych zagospodarowaniem podziemnego przejścia pod rondem Kujawskim opowiada, że kiedy starał się o ten zamurowany dziś loch, usłyszał, że jest problem. Zaginęła dokumentacja. Nie wiadomo zatem, co kryje ziemia pod rondem, gdzie biegną rury, gdzie kable. A odzyskanie takich danych kosztuje słono. Nic dziwnego, że przedsiębiorca porzucił marzenia o biznesie pod rondem. Było to ładnych kilka lat temu. Nic się tam nie zmienia. Rozumiem, że dokumenty się nie znalazły, a urząd odpowiedzialny za to nie kwapi się do ich odtworzenia.

Na ulicy Kossaka był basen. Na pewno nie na miarę XXI wieku ani nawet końca poprzedniego. Ale był i pamiętam lata, w których trudno było tam wejść do wody - tylu chętnych się w niej pławiło (bo o pływaniu nie było mowy). Po basenie została smętna i jak się ostatnio okazało - niebezpieczna ruina. Owszem, w międzyczasie na Szwederowie powstała nowoczesna pływalnia przy podstawówce nr 63. To jednak od Kossaka kawałek drogi, a poza tym jeden przyszkolny basen na 40-tysięcznym osiedlu to żaden przepych. Po co więc było ten stary zamykać, skoro przez następne kilka lat nie znaleziono pomysłu na wykorzystanie tego terenu, w końcu nieźle położonego?

<!** reklama>Nasz reporter pisze o pozostałości po browarze w Myślęcinku. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego skarży się, że chciał budynki browaru zabezpieczyć, lecz sprzeciwił się temu konserwator zabytków. Nie do wiary wprost. Chciałbym panu konserwatorowi przypomnieć smutną historię pałacu w podbydgoskim Rucewie. Jego ruiny kupił prywatny przedsiębiorca spod Warszawy, prawdopodobnie dla uwiarygodnienia spłaty kredytu. Po czym ogrodził mury byle jak i zniknął. Pewnego wieczora cegły runęły na dzieci poszukujące tam drewna na opał. Czy taki koszmar ma się powtórzyć w Myślęcinku?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski