Jeden pracownik, żadnego stażysty i marne szanse na realizację obietnicy o zakupie własnego lokum - tak wygląda dziś obecność naszego regionu w stolicy Unii Europejskiej.
Reprezentantem naszego województwa w Brukseli jest delegowany przez Urząd Marszałkowski Tomasz Borczuk. Tworzy dziś jednoosobowe biuro informacyjne, urzędujące na 70 metrach kwadratowych wynajmowanego lokalu. Skromność obsady podobno wyróżnia nas na tle innych. - Jednoosobowe przedstawicielstwa mają jeszcze tylko Lubuskie i Podkarpackie. Nie możemy porównywać się z bogatym biurem Mazowsza. Warto jednak podkreślić, że Zachodniopomorskie i Wielkopolskie mają po trzech pracowników, Pomorskie - czterech, a Warmińsko-Mazurskie - dwóch - wylicza Tomasz Borczuk.
<!** reklama>Bywa jednak jeszcze skromniej. Województwo świętokrzyskie, jako jedyne, w ogóle nie posiada w Brukseli swojego biura. Wczoraj Tomasz Borczuk przestawił sytuację radnym sejmiku. Spotkał się ze zrozumieniem szczególnie tych, którzy mieli możliwość odwiedzenia biura w październiku ubiegłego roku.
- Jedna osoba, która trzy czwarte czasu musi spędzać w kancelarii, by nadążyć z pracą biurową - to zobaczyliśmy. - Inne województwa mają w biurach po cztery, pięć osób. Ponawiam apel o zwiększenie obsady w Brukseli - mówił Paweł Jankiewicz (PiS), podkreślając przy okazji, że „sprawa się ciągnie i ciągnie”.
Do niedawna Borczuk miał w biurze stażystkę - Agnieszkę Marecką z Torunia. Miała skupić się na działaniach promocyjnych miasta, w związku z walką o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Jej pobyt opłacało miasto i były to koszty wysokie, bo w myśl przepisów, zarabiać musiała tyle, ile dyktują normy belgijskie. Toruńskiej stażystce umowy nie przedłużono. Gdy wygasła, wróciła nad Wisłę.
Bydgoszcz w swojego stażystę w Brukseli też nie inwestuje. - Prezydent Konstanty Dombrowicz miał zdeklarować się do końca 2008 roku. Kończy się styczeń, a żadnej odpowiedzi z Bydgoszczy nie otrzymałem - tyle mógł radnym wczoraj powiedzieć Tomasz Borczuk.
Nie doszło też do realizacji ubiegłorocznej zapowiedzi Urzędu Marszałkowskiego, dotyczącej zakupu własnego lokum w stolicy Belgii. Podobno miało się to bardziej opłacać niż wynajem. Dotychczas jednak tylko Mazowsze kupiło sobie lokum za gotówkę.