Nasi górą! Adrian potęgą jest i basta

Wczoraj Polacy zdobyli aż trzy medale olimpijskie. Po brąz sięgnęły wioślarki Magdalena Fularczyk i Julia Michalska, a wieczór ozłocili nam ciężarowiec Adrian Zieliński i kulomiot Tomasz Majewski.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194204" sub="Złoty medal Adriana Zielińskiego to wielkie święto mieszkańców Mroczy, gdzie polskiego ciężarowca dopingowali jego rodzice [Fot.: Tymon Markowski]">Po sześciu dniach trwania XXX Letnich igrzysk w Londynie Polacy mieli na swoim koncie zaledwie jeden srebrny medal strzelczyni Sylwii Bogackiej. Wczoraj rozwiązał się dla nas worek z medalami, a dwa z nich zdobyli przedstawiciele naszego regionu.

<!** reklama>Najpierw honor polskiego wioślarstwa obroniła dwójka podwójna pań: Magdalena Fularczyk (LOTTO Bydgostia WSG Bydgoszcz) i Julia Michalska (Tryton Poznań). Bohaterką dnia była Fularczyk, która mimo bolesnej kontuzji pleców zdecydowała się na start w finale. - Na ostatnich 300 metrach modliłam się, żeby była już meta. Plecy przestały funkcjonować, a ciało odmawiało posłuszeństwa. - mówiła na mecie bydgoska wioślarka.

Magda na wózku inwalidzkim została dowieziona do podium, tam odzyskała siły witalne, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.

Wieczorem złoty medal w kategorii do 85 kg zdobył wychowanek Tarpana Mrocza 23-letni ciężarowiec Adrian Zieliński. Podopieczny Jerzego Śliwińskiego uzyskał w dwuboju 385 kg. Identyczny wynik osiągnął srebrny medalista Rosjanin 19-letni Apti Ałchadow. O złocie zdecydowała niższa waga ciała Polaka. Mroczanin, który dwa lata temu był mistrzem świata po rwaniu był trzeci. W podrzucie uzyskał najlepszy wynik z całej stawki - 211 kg i z wielką energią odśpiewał Mazurka Dąbrowskiego. W Mroczy, rodzinnym mieście sztangisty, wybuchła euforia, a najbardziej cieszyli się z sukcesu jego rodzice.

Gorący wieczór zakończył kulomiot Tomasz Majewski, który w Londynie obronił tytuł mistrza olimpijskiego z Pekinu.