Jak przekazał wiceszef MSWiA, choć liczba osób szukających schronienia w Polsce jest ogromna, kolejki nieco się zmniejszyły. - Szczególnie na przejściach w województwie lubelskim. Uchodźcy wybierają przejścia południowe, w ich ocenie bezpieczniejsze, czyli w Medyce i Korczowej - dodał.
Maciej Wąsik zapewnił, że państwo polskie jest przygotowane "na to, by udzielić pomocy wszystkim tym, którzy uciekają przed bombami". - Budujące jest to, że mężczyźni zostają na Ukrainie, granicę przekraczają kobiety i dzieci - zaznaczył.
Jak dodawał, "na Ukrainie przebywa wielu obywateli państw trzecich". - Te osoby uciekają przed wojną, nie można im się dziwić. Nie są zainteresowani pobytem w Polsce, chcą wracać do swojego kraju albo jechać do Niemiec i tak się dzieje - mówił.
"Przyjdzie czas, że sami poprosimy obywateli o pomoc"
Wiceminister Wąsik zaapelował, aby organizowana w Polsce pomoc nie wprowadzała niepotrzebnego chaosu. - Apeluję, żeby pomagać w sposób spokojny i zorganizowany, żeby nie jechać na granicę, przyjdzie czas, że my sami poprosimy obywateli o pomoc. Tam, gdzie jest organizowana zbiórka, tam proszę pomagać - podkreślił.
- Część samorządów działa na własną rękę i robi to dobrze. Jestem pod ogromnym wrażeniem działań polskich samorządów w pomocy dla Ukraińców - zaznaczył.
Co się dzieje na granicy z Białorusią?
Dopytywany, czy w związku z wojna na Ukrainie obserwuje się zmianę aktywności na granicy polsko-białoruskiej, stwierdził, że "nie ma nasilenia incydentów, a budowa zapory "przebiega zgodnie z planem"
- Teraz widać, jak ważna to była inwestycja - stwierdził.
