W środowym meczu dwóch rywali z powiatu Wda pokonała Wisłę 3:1 (2:1), a mogła znacznie wyżej. Gdyby nie zmarnowany rzut karny i dwa słupki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 62278" sub="Wda nie zawiodła swoich fanów i pewnie pokonała Wisłę. O piłkę walczą Kasjan Bojarowski i Robert Jasik. /Fot. Andrzej Pudrzyński">Pierwsza połowa lokalnych derby naprawdę mogła się podobać. Wisła Nowe zaczęła odważnie. W 8 minucie Wojciech Rogiewicz odebrał piłkę Dawidowi Tatarowiczowi, ale strzelił słabo i niecelnie. Chwilę potem Mirosław Brzóska, kierownik Wisły, wdał się w dyskusję z sędzią głównym, co skończyło się dla niego wyrzuceniem z ławki rezerwowych.
Nie bacząc na pozaboiskowe incydenty, świetną dwójkową akcję rozegrali Ernest ze Szczygielskim, po której ten drugi pokonał Roberta Mielcarskiego. Wda Świecie chciała pójść za ciosem, zwłaszcza, że goście po 20 minutach przestali praktycznie stawiać opór. W 27 minucie Krzysztof Kosecki przejął piłkę, wbiegł odważnie w pole karne i gdy poczuł, że obrońca gości łapie go za koszulkę, przewrócił się doprowadzając do rzutu karnego. „Kosa” osobiście chciał wymierzyć sprawiedliwość, ale tym razem uderzył słabo i Mielcarski zatrzymał piłkę. Niewykorzystana „jedenastka” tylko podrażniła grającego menedżera świecian. W 33 minucie znowu po faulu na Koseckim sędzia podyktował rzut wolny. Leszek Szczygielski chciał szybkim i chytrym strzałem pokonać bramkarza zanim zdąży się ustawić, ale minimalnie chybił. Jedna z nielicznych akcji Wisły zakończyła się za to zagraniem ręką w polu karnym przez Tatarowicza (nie pierwszy raz w tym sezonie!). To, co nie udało się Koseckiemu, dużo lepiej wykonał Łukasz Filip, doprowadzając do wyrównania. Goście cieszyli się jednak tylko dwie minuty. Szczygielski kapitalnie podał pikę do Koseckiego, a ten „wleciał” w pole karne i posłał ją w krótki róg przy samym słupku bramki Wisły. Jeszcze przed przerwą Wda nie wykorzystała trzech doskonałych okazji. Rozkręcił się Tomasz Chmarzyński, który dobijając technicznie strzał Subkowskiego trafił w słupek. Po przerwie Wda ruszyła zmasowanym natarciem, chcąc jak najszybciej przesądzić wynik meczu. Strzał Chmarzyńskiego obronił jednak Mielcarski, a Biernacki trafił w słupek. Dopiero w 82 minucie Leszek Szczygielski strzałem z 18 metrów, odbitym po drodze od nóg obrońców ustalił wynik. Bramkę po pięknej indywidualnej akcji zdobył też Chmarzyński, ale zabrał mu ją arbiter, dopatrując się nie wiedzieć czemu spalonego. Za tydzień dojdzie do powtórki z rozrywki. Wisła przyjedzie wtedy do Świecia na mecz pucharowy.
<!** reklama left>Wda: Polowczyk – Sulowski, Wódkiewicz, Tatarowicz, Graczyk, Jasik (62. Kierski), Kosecki (85. Jarantowicz), Szczygielski, Chmarzyński, Ernest (62. Biernacki), Subkowski.
Wisła: Mielcarski - Boczek, Filip, Wesołowski, Raczyński, Łakiszyk (77. Sadowski), Petla, Bojarowski, Piórek, Rogiewicz.