Najgłośniej o ulicach. Dyżur na Osowej Górze

Drogi, drogi i jeszcze raz drogi. Mieszkańcy dzielnicy narzekają na kierowców przekraczających prędkość, nieutwardzone ulice i złe rozwiązania komunikacyjne.

<!** Image 3 align=none alt="Image 191650" sub="W minioną sobotę, jak zwykle w trakcie naszych osiedlowych dyżurów, można było wygrać rower. Tym razem szczęście dopisało Stanisławowi Twardemu (na zdjęciu po lewej), który pierwszy złamał kod zabezpieczający blokadę roweru. Zwycięska kombinacja - 7946 - padła dopiero po tym, jak udzieliliśmy uczestnikom kilku podpowiedzi, a pan Stanisław był tak zaskoczony wygraną, że miał problem, by przypomnieć sobie, jakich cyfr użył. - Próbowałem od rana, to była już moja ósma próba. Wybrałem losowo jakieś cyfry, spróbowałem otworzyć blokadę i się udało! - nie krył zdziwienia. Dodał jednak, że już zdarzało mu się wcześniej wygrywać różne przedmioty, m.in. podczas konkursów wędkarskich.
Fot. Tomasz Skory">

- Na ulicy Jarząbkowej nic nie zmieniło się od pięćdziesięciu lat. Jest teraz zamknięta i bardzo dobrze, bo wcale nie nadaje się do ruchu. Z ziemi wystają takie głazy, że ciężko jest przejść, a co dopiero przejechać rowerem - skarży się Zofia Kokoszewska.

Wśród ulic, które wymagają natychmiastowego remontu, wymieniano też Kawiorową, która w czasie deszczu zamienia się w jezioro. Pod znakiem zapytania stoi remont Kolibrowej.

- W 2010 roku obiecano nam remont, ale po zmianie władzy zaniechano pomysłu. W ZDMiKP leży projekt wart 70 tysięcy złotych, ale za trzy lata może się przedawnić i całą procedurę trzeba będzie zacząć od początku. Szkoda czasu i pieniędzy! - uważa Lidia Ciesielka.

W podobnej sytuacji są mieszkańcy ulicy Biedronkowej, gdzie wprawdzie zasypano dziury kruszywem, ale szybko zostało ono wymyte.

- Po ulicy Kruszyńskiej kierowcy jeżdżą jak wariaci. Gdy była nieutwardzona to narzekano, ale był spokój, a teraz samochody pędzą niesamowicie. To chyba cud, że jeszcze nikogo tam nie potrącono. Część mieszkańców chciałaby, by miasto zainstalowało tam progi zwalniające, a część uważa to za zły pomysł - słyszymy od kolejnej Czytelniczki.

<!** reklama>

Podobne uwagi mają mieszkańcy ulicy Gawroniej. - To najdłuższa gruntowa ulica na osiedlu i nie ma wątpliwości, że należy ją utwardzić, ale tam też trzeba będzie zamontować progi, bo kierowcy będą pędzić jeszcze szybciej niż teraz.

Gawronia jest rownoległą ulicą do Kolbego, która zdaniem mieszkańców korkuje się zdecydowanie za często i należałoby rozważyć budowę trzeciego pasa.

- Po 4 latach od remontu nakładka bitumiczna na Kolbego już się kruszy, a gdyby wykonano ją starannie, powinna służyć ponad 10 lat - dodaje pan Stanisław.

Kilka uwag dotyczyło też przemysłowej części osiedla.

- Na ulicy Ołowianej nie ma chodnika i osoby, które chodzą tędy do zakładów pracy, muszą iść ulicą. Nie mają też gdzie uciec przed jadącymi pojazdami, bo zaraz przy drodze są płoty - mówi pani Ewa. Dodaje, że zarówno na kierowców, jak i pieszych czekają tam pułapki, bo w jezdni straszą pozapadane studzienki.

Jak zwykle wspominano też o utrudnieniach, jakie wywołuje podział linii autobusowej numer 71 na dwa kierunki: Rekinową i Niklową. Dowiedzieliśmy się też, że na końcowym przystanku - na Niklowej - kierowcy... załatwiają swoje potrzeby za wiatą. - Toi-toi’a by im chociaż postawili, bo trasa jest długa, a kierowca też człowiek - proponowano na dyżurze.

Uwagi na temat funkcjonowania autobusów mieli też pasażerowie linii 77. Chcieliby, żeby kursowała ona częściej.

- Drogowcy pewnie stwierdzą, że podróżuje nią za mało osób, by opłacało się zwiększać liczbę kursów, ale wydaje mi się, że właśnie przez to, że autobusy jeżdżą tak rzadko, ludzie wolą przejść na przystanek 71 i wybrać ten autobus niż tyle czekać - twierdzi jeden z pasażerów.

Pojawiła się sugestia, by wydłużyć trasę linii nr 77 do dworca PKS lub chociaż do Multikina, gdzie przesiada się wiele osób.