
450 tys. euro - Nicklas Barkroth (IFK Norrkoping – Lech)
Szwedzki pomocnik stosunkowo szybko, czyli na początku przygotowań wzmocnił zespół. Już w meczach z FK Pelister pokazał, że ma dobry start do piłki i umie dryblować. Jak na polskie warunki kosztował całkiem sporo. Spłaci się z nawiązką?

500 tys. euro – Krzysztof Mączyński (Wisła K. - Legia)
Ten transfer wywołał mnóstwo emocji. Zwłaszcza wśród kibiców "Białej Gwiazdy", którzy przypominali piłkarzowi słowa, że nigdy nie odejdzie do Legii i wypełni obecny kontrakt. Stało się jednak inaczej. Reprezentant Polski parafował dwuletnią umowę. Zapowiedział, że mimo krytycznych głosów nie odpuści meczu przy Reymonta w Krakowie. - Hejt po mnie spływa – zaznacza.

750 tys. euro – Armando Sadiku (FC Zurich – Legia)
Wygląda na to, że Legia w końcu znalazła kogoś godnego na miejsce Nemanji Nikolicia/Aleksandra Prijovicia. Transfer Albańczyka został przeprowadzony po cichu. Dopiero na ostatniej prostej nazwisko napastnika zostało ujawnione w mediach. W debiucie Sadiku strzelił gola (1:3 z Górnikiem Zabrze).

850 tys. euro – Jaroslav Mihalik (Slavia Praga – Cracovia)
Prezes Janusz Filipiak zapowiedział, że Michał Probierz otrzyma 4 mln złotych na transfery. A ten niemal całą tę kwotę od razu zainwestował w wykupienie Słowaka, którego w klubie przed jego przyjściem chciano... pożegnać (był wypożyczony do końca czerwca). Nie wiemy jakich argumentów trener użył, ale chyba spodziewa się, że skrzydłowy odpali i zostanie szybko sprzedany za jeszcze większą sumę.