Marszałek województwa docenił pracę swoich dyrektorów przyznając im roczne nagrody. Dokładnie 11 tysięcy 238 złotych brutto. Rok, co prawda, jeszcze trwa, ale w tym składzie zarządu województwa po wyborach zobaczyć już nie musimy. Wszyscy jednak zapewniają, że przyznanie nagród nie jest niczym zaskakującym.
[break]
Winna kominówka
- Takie stanowiska jak moje podlegają tzw. „ustawie kominowej”, nie dostajemy też - jak inni urzędnicy - trzynastek. Jednak przyznanie nagrody nie jest obligatoryjne, to decyzja zarządu województwa. Formalnie może ona sięgnąć trzech średnich pensji, zwykle jest jednak niższa. W zeszłym roku dostałem połowę tej kwoty - tłumaczy Tadeusz Kondrusiewicz, dyrektor WORD w Bydgoszczy.
Procedura wygląda tak, że Urząd Marszałkowski składa zapytanie do dyrektora jednostki o wyniki finansowe, w tym zaległości i ewentualne straty. Dyrektor odpowiada i wnioskuje o nagrodę - ta jest uznaniowa, jeśli zarząd uzna, że wyniki są dobre, może ją przyznać. - Uważam, że pracowałem dobrze, zapraszam każdego do naszego WORD żeby zobaczył rezultaty tej pracy, jestem z niej dumny - podkreśla Tadeusz Kondrusiewicz.
Oprócz niego nagrodę otrzymał również toruński dyrektor WORD Marek Staszczyk. W połowie roku, dokładnie w lipcu, nagrodę roczną w wysokości ponad 20 tysięcy złotych brutto przyznano z kolei Ewie Domżalskiej, byłemu dyrektorowi SP ZOZ Wojewódzkiego Centrum Reumatologii i Rehabilitacji w Bydgoszczy.
Gdy wyniki są dodatnie
- Nagrody zarządu województwa nie są przyznawane z automatu. Roczne nagrody dla dyrektorów jednostek podległych samorządowi województwa są przyznawane na wniosek: rady społecznej w przypadku lecznic, bądź dyrektora departamentu sprawującego nadzór merytoryczny nad placówką - w przypadku WORD-ów - podkreśla Marek Smoczyk, sekretarz województwa. - Nagrody może otrzymać jedynie szef placówki, która ma dodatni wynik finansowy. Jeśli wpłyną kolejne wnioski, to będą rozpatrywane na posiedzeniu zarządu województwa.