https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nadzieja, córka kierowcy

Mariusz Załuski
Mógłby być nawet brzydki, tępy i wredny. Mógłby umykać fotoreporterom, zachowywać się niesmacznie, a w przerwach szyderczo drwić z publiki. I tak byłby idolem, którego kibice kochaliby miłością szczerą, dłuższą nawet niż jeden czy drugi nieudany sezon.

<!** Image 1 align=left alt="Image 32712" >Mógłby być nawet brzydki, tępy i wredny. Mógłby umykać fotoreporterom, zachowywać się niesmacznie, a w przerwach szyderczo drwić z publiki. I tak byłby idolem, którego kibice kochaliby miłością szczerą, dłuższą nawet niż jeden czy drugi nieudany sezon. Bo sportowego idola z prawdziwego zdarzenia nasi kibice łakną od dawna. Idola na miarę naszych możliwości, rzecz jasna.

Nic więc dziwnego, że kibice rzucają się na każdego, kto stwarza cień szansy na to, że zostanie sportową gwiazdą w jakiejś szanowanej przez świat dyscyplinie. Teraz trwa ganianka za Robertem Kubicą. No i tu mamy szczęście. Kubica brzydki nie jest, mówi mądrze i w ogóle na idola nadaje się wręcz znakomicie.

Dobry jest i dla Polski moherowej (słynny playboyowaty styl życia gwiazdorów Formuły I mu nie w głowie, tylko wierność i wartości), lewicy bardzo europejskiej (wszyscy kierowcy są równi, nawet ci z upośledzonych motoryzacyjnie krajów, jak Polska) czy liberałów (każdy jest kierowcą własnego losu - chciał, więc wygrał). Polski kibic mógł więc zakochać się w naszym wyścigowcu bez pamięci. Po tekstach, w których pisaliśmy o zastępującej małyszomanię kubicomanii, dostaliśmy co prawda listy oburzonych fanów pana Adama. Ale mówiąc szczerze, w niespodziewanie skromnej liczbie.

Sportowi idole to dzisiaj stały element gwiazdozbioru pop-kultury - na równi ze śpiewakami czy aktorami. Jednym to pasuje, odnajdują się na stronach tabloidów koncertowo, innym niespecjalnie. Robert Kubica nie musi się wysilać - jest tak wytęskniony, że bulwarówki będą go pieścić jak nigdy. Już to robią, opisując na przykład historię o tym, jak to Kubica rozkochał w sobie żeński personel włoskiej knajpy. I nawet mu powieka nie drgnęła. Do tego przyznać trzeba, że miejsce gwiazd sportu w pop-kulturze jest szczególne, bo jak wiadomo, sport w naszych bezwojennych czasach jest namiastką narodowych zmagań. Co całości dodaje smaku.

<!** reklama right>Oczywiście pasjonujemy się tak wyczynami Roberta Kubicy, bo odnosi sukcesy w sporcie uważanym za topowy. Sporcie, gdzie są wielkie pieniądze, wielkie nazwiska, i jednakie emocje od Tokio po Rio. To nie szybownictwo, albo nawet skoki narciarskie, budzące lokalne fascynacje.

Pytanie, jak Robert Kubica zniesie tę łapankę na siebie. Te chwalby, to maślenie. I te nadzieje. Że wreszcie mamy tego jedynego, co to będzie ambasadorem Polski i nas wszystkich. Do tego, żeby to wytrzymać, trzeba charakteru. Na szczęście tego jak się wydaje, Robertowi Kubicy nie brakuje.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski