Spora konkurencja w branży, spowodowała, że sieci telefonii komórkowej prześcigają się w ofertach. Jednak za promocje zawsze płacą klienci.
<!** Image 2 align=right alt="Image 4126" >U jednych operatorów weekend zaczyna się o północy z piątku na sobotę, a u innych już w piątek od osiemnastej. Wszystko po to, by przyciągnąć jak najwięcej klientów. Za rewelacyjne promocje i tak w końcu płaci klient, bo życie nieraz pokazało, że nie ma nic za darmo. Przekonała się też o tym nasza Czytelniczka, która kupiła kartę startową Simplusa do swojego telefonu.
Obiecanki cacanki
- Trzy razy doładowałam telefon kartą po 30 złotych każda. Okazało się, że mam na koncie ponad 100 złotych. Kilka razy zadzwoniłam do syna, który aktualnie przebywa w Anglii, jednak za każdym razem dostawałam informację, że jeszcze mam do wykorzystania wolne minuty. Kiedy trzy dni temu ponownie wykręciłam numer do syna, zamiast jego głosu usłyszałam informację, że rozmowy wychodzące zostały zablokowane - skarży się inowrocławianka.
Kiedy kobieta kupowała telefon, sprzedawczyni w salonie Plus GSM zapewniała ją, że skoro kupi tyle kart, to będzie mogła rozmawiać do października, jeśli nie wykorzysta tych pieniędzy na rozmowy.
- Chcę przestrzec wszystkich, że telefony na kartę niczym nie różnią się od tych na abonament, bo żeby móc rozmawiać nawet jak ma się niewykorzystaną kartę, to i tak trzeba telefon doładować. Dopiero jak kupiłam kolejną, odblokowano mi telefon i do tej karty doliczono mi pieniądze z poprzedniej - twierdzi Czytelniczka.
Nierzetelni sprzedawcy?
Wygląda na to, że pracownicy salonów chyba nie do końca rzetelnie informują klientów o zasadach zakupu starterów i kart.
- Jeżeli nawet ktoś kupił więcej kart w danym miesiącu, to i tak doładowanie obowiązuje przez trzydzieści dni od zakupu ostatniej karty. Po tym czasie rozmowy wychodzące zostają zablokowane. Jeżeli klient doładuje numer kolejną kartą, to wówczas niewykorzystane pieniądze przechodzą na następny miesiąc - tłumaczy Damian Zawada konsultant działu obsługi klienta.
Zanim więc zdecydujemy się na zakup czy podpisanie umowy, warto dokładnie się wypytać o szczegóły, bo może się okazać, że korzystna oferta jest jak studnia bez dna.
