Gdyby książę William i Kate mieli córkę, a dopiero potem syna to pierwszeństwo do tronu będzie miała dziewczynka. Zniesiono też zakaz zawierania związku małżeńskiego monarchy z katolikiem.
Prawo dotyczące dziedziczenia tronu w państwach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów nie było zmieniane od ponad 300 lat. Do tej pory odnotowano 11 prób podejścia do zmiany ustawodawstwa wspólnoty, jednak możliwe stało się to dopiero, gdy do rozmów zasiedli przedstawiciele 16 państw, których głową jest Elżbieta II. Wszystkich państw wspólnoty jest 54. Pomysł poparł premier David Cameron.
Równouprawnienie na szczycie
- Pomysł, że młodszy syn powinien zostać następcą tronu, zamiast starszej córki, tylko dlatego, że jest mężczyzną przeczy poglądom nowoczesnych państw, do których nasz kraj też się zalicza - ocenił premier Cameron. Podobne zdanie wyraził na temat zasady, że przyszły monarcha nie może zawrzeć związku małżeńskiego z katolikiem, chociaż zakaz nie obejmuje innych wyznań.
<!** reklama>
W Perth w Australii zebrali się przedstawiciele 16 państw członkowskich Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, aby jednomyślnie przystać na zmiany, które od dawna powinny już funkcjonować w zachodnioeuropejskim mocarstwie.
- Wyjaśnijmy sprawę dokładnie - powiedział David Cameron, premier Wielkiej Brytanii. - Następca tronu musi być wyznawcą Kościoła anglikańskiego ponieważ on lub ona stoi w Wielkiej Brytanii na jego czele. Jednocześnie, koniecznie zmienić należy błędny zapis, że nie wolno poślubić katolika, skoro tak komuś dyktuje serce.
Pierwszy minister Szkocji, Alex Salmond, z aprobatą przyjął zniesienie tego zakazu, tym bardziej że od dawna dla wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii niemożność wiązania się następcy tronu z wyznawcą religii katolickiej budziła ogromne rozczarowanie.
- Z pewnością można było już wcześniej znaleźć takie mechanizmy litery prawa, które chroniłyby pozycję Kościoła w Anglii bez konieczności akceptowania od wieków niesprawiedliwego zapisu, kierującego się w doborze głowy Brytyjskiej Wspólnoty Narodów wyznaniem partnera - powiedział Salmond.
Teraz należy jeszcze wprowadzić ustalone w Perth zasady i dokonać zmian w Ustawie o następstwie tronu z 1701 roku i Karcie praw z 1689.
Karol czy William?
Do przejęcia tronu po rządzącej obecnie i wciąż cieszącej się dobrym zdrowiem Elżbiecie II, w kolejce ustawione już są dwa pokolenia - książę Karol oraz jego starszy syn William. Od czasu do czasu media spekulują co do możliwości zrzeczenia się sukcesji do tronu przez księcia Karola na rzecz syna, ale to zbyt ważna historycznie funkcja, aby Karol tak łatwo z niej zrezygnował. Na jego decyzję nie wpływa nawet stosunkowo niska sympatia społeczeństwa.
Kto za, a kto przeciw?
Poparcie Brytyjczyków w kwestii utrzymywania rodziny królewskiej waha się nieustannie. W sondażu przeprowadzonym dla „The Guardian” przed niedawnym ślubem księcia Williama i Kate, 63 proc. badanych uznało, że zniesienie monarchii przyniosłoby Zjednoczonemu Królestwu szkodę, a tylko lub aż jedna czwarta była przeciwnego zdania. 11 proc. badanych nie miało w tej kwestii opinii.
To radykalna poprawa w stosunku do notowań sprzed dekady, kiedy poparcie dla korony wynosiło zaledwie 44 proc. Równocześnie 7 na 10 badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że monarchia jest ważna dla współczesnej Wielkiej Brytanii, zaś co szósty stwierdził, że instytucja monarchii poprawia wizerunek ich kraju w świecie. Zwolenników natychmiastowego zniesienia monarchii jest w Wielkiej Brytanii około 13 proc. Od lat powtarzają się argumenty, że rodzina królewska jest przeżytkiem i ma nadmierne przywileje. Inni wskazują jednak na to, że dobrze wpływa na przemysł turystyczny.