Sprawa ciągnie się od dłuższego czasu. Przypomnijmy, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznał, że WKS Zawisza i jego właściciele nie płacili należnych składek za kontrakty pięciu zawodników - Mateusza Mąki, Bojana Pejkova, Szymona Maziarza, Piotra Petrasza oraz Rafała Piętki. Piłkarze występują w procesie jako osoby zainteresowane. Wczoraj w Sądzie Okręgowym przed sędzią Hanna Koźlińską stanął jedynie Szymon Maziarz. Opowiadał o tym, w jaki sposób został zatrudniony w WKS na kontrakcie od lipca 2011 do czerwca 2012 roku.
[break]
- Propozycje warunków kontraktu omawialiśmy z panem Radosławem Osuchem wcześniej, potem jednego dnia podpisałem kontrakt o profesjonalne uprawianie sportu dla WKS Zawisza oraz umowę o świadczenie usług promocyjnych - mówił Szymon Maziarz. - Usługi promocyjne polegały na użyczeniu wizerunku, wizytach w przedszkolach i innych placówkach. Pamiętam wizytę w przedszkolu i zakładzie karnym, podczas których przedstawiałem ogólne zalety sportu.
Piłkarz nie potrafił przypomnieć sobie, ile takich wizyt było, zapewnił jednak, że nie brał udziału w kampaniach plakatowych, wywiadach i programach telewizyjnych dla WKS. Stwierdził jedynie, że działania wynikające z umowy na świadczenie usług promocyjnych w jego przypadku były sporadyczne, a treningi wynikające z kontraktu odbywały się raz lub dwa razy dziennie.
Anna Olszewska, pełnomocnik WKS Zawisza, pytała Szymona Maziarza, czy wie, która z tych umów była oskładkowana na ZUS. Piłkarz nie wiedział.
Pełnomocnik WKS w swojej przemowie podkreślała, że zawieranie kontraktu i umowy to normalna praktyka w klubach piłkarskich, a WKS miał z miastem umowę na świadczenie usług promocyjnych. Wnosiła o oddalenie sprawy.
Z kolei pełnomocnik ZUS podkreślał, że naczelnym i pierwszym dokumentem, bez którego nie mozna było zawrzeć umowy promocyjnej, był kontrakt piłkarski i obie te umowy muszą według prawa być oskładkowane, bo nie stanowią jednego dokumentu, ale dwa osobne. Gdyby nie kontrakt, władze klubu nie mogłyby dysponować zawodnikiem w celach promocyjnych.
O jakie należności ubezpieczeniowe z kontraktów chodzi - nie wiadomo. Wczoraj jednak ZUS przedstawił sądowi dodatkowe materiały dowodowe, zawierające wyliczenia należności.
Wyrok w tej sprawie zapadnie
4 września.