Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wyrok w barwach "Zawiszy" i w kajdankach

wsz
Niemal dwa lata mija od tragicznej śmierci w bójce Jakuba O. w parku na Wzgórzu Wolności. Wczoraj sąd zdecydował o karze dla sprawcy. Nie uznał, że działał w obronie koniecznej.

Niemal dwa lata mija od tragicznej śmierci w bójce Jakuba O. w parku na Wzgórzu Wolności. Wczoraj sąd zdecydował o karze dla sprawcy. Nie uznał, że działał w obronie koniecznej.

<!** Image 2 align=none alt="Image 188608" >

Jakub S., jeden z oskarżonych o udział w bójce, na ogłoszenie wyroku trafił z aresztu śledczego. Policjanci prowadzili go skutego kajdankami. Na rozprawę postanowił przyjść w bluzie w barwach Zawiszy. Jest znany wśród klubowych kibiców. Do aresztu trafił, gdyż razem ze swoją dziewczyną podejrzany jest o handel narkotykami. Miał handlować już w czasie, gdy trwał proces o bójkę na Wzgórzu Wolności.<!** reklama>

Do tych tragicznych wydarzeń doszło w czerwcu 2010 r. Grupka młodych mężczyzn z Kapuścisk postanowiła zemścić się na Marcinie W. za pobicie ich kolegi pod klubem „Savoy”. Marcin W. został zwabiony przez dziewczyny do parku. Tam jednak napastnikom sytuacja wymknęła się spod kontroli. Marcin W. zaatakował ich nożem. Dźgnął pierwszych, którzy go napadli - Jakuba S. i Michała K. ps. Krawędź. Uderzył ich podczas szamotaniny w plecy. Natomiast Jakuba O. pchnął w klatkę piersiowa.

Nim ośmiu oskarżonych usłyszało wyrok, biegli przedstawili obrażenia, jakie odniósł Marcin W.

- Obtarcie naskórka po prawej stronie czoła mogło być wynikiem kopnięcia. Zasinienie na lewym policzku również mogło powstać na skutek kopnięcia. Wylew krwi w lewym oku mógł być wynikiem uderzenia pięścią. Zasinienie na łokciu mogło powstać na skutek uderzenia, upadku całą powierzchnią ciała o podłoże - wyliczał biegły.

Końcowa rozprawa nie zrobiła wrażenia na części oskarżonych. Humory wyraźnie ich nie opuszczały - zwłaszcza Michała K. i Jakuba S.

Cicho jednak zrobiło się, gdy sąd wezwał ojca Jakuba O. Prokuratura zażądała od sprawcy śmierci Jakuba 10 tys. zł zadośćuczynienia. Mężczyzna z trudem odpowiadał na pytania sądu.

- Rozumiem, że to jest bolesne, ale muszę zapytać, czy podtrzymuje pan stanowisko prokuratury - pytała sędzia Małgorzata Lessnau-Sieradzka. - Nie wiem, co powiedzieć. Ja straciłem syna - mówił.

Nie mógł wypowiedzieć słowa

Zapadła długa chwila ciszy. - Czy odczuwa pan do dziś stratę? - usiłowała wybrnąć z sytuacji sędzia.

Na to pytanie ojciec Jakuba był w stanie tylko potwierdzić kiwnięciem głowy. Otarł łzy.

Większość obrońców domagała się uniewinnienia swoich klientów. Natomiast adwokat Marcina W. domagał się, aby sąd rozpatrywał jego czyn w ramach obrony koniecznej.

Po krótkiej przerwie znów salę zapełnili oskarżeni oraz ich bliscy. Jednak to, co usłyszeli, zmroziło ich. Sąd uznał wszystkich za winnych zarzucanych im czynów.

SMS-y po wyroku

- Marcina W. sąd skazuje na 5 lat pozbawienia wolności. Jakuba S. oraz Michała K. na trzy lata - powiedziała sędzia. - Natomiast Arkadiusza M., Damiana P., Łukasza Ch., Marcina S., Mateusza M. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat.

Na ławie oskarżonych gdzie stali słychać było oddech ulgi. Ci głębiej stojący sięgnęli natychmiast po komórki i zaczęli wysyłać SMS-y.

Wyrok jest nieprawomocny. Z decyzji sądu niezadowolony jest Jarosław Kaczmarek, adwokat Marcina W. - Z pewnością będę się odwoływał. Czekam tylko na uzasadnienie wyroku. (wsz)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!