Wczoraj, na apel Nieformalnej Grupy Inicjatywnej oraz innych organizacji kobiecych i grup zrzeszonych na portalach społecznościowych, odpowiedziało tysiące mieszkańców Bydgoszczy. W ramach protestu przeciw wprowadzeniu całkowitego zakazu aborcji bydgoszczanki ubrały się na czarno.
W pracy na czarno
W pubach i restauracjach, w szkołach, urzędach oraz sklepach kobiety nosiły czarne stroje.
PRZECZYTAJ:Kobiety domagają się prawa do stanowienia o sobie - dlatego wyszły na ulice! [WIDEO, ZDJĘCIA]
- Mój szef dał mi wolne i powiedział, że dzisiaj pracować za mnie będą mężczyźni - twierdziła bydgoszczanka, pracująca w firmie prywatnej.
Podobnie działo się też w urzędach np. w Urzędzie Miasta Bydgoszczy.
Zobacz galerię: Czarny protest w Bydgoszczy cz. 1
- Żaden dyrektor nie zgłosił problemów z obsadą, które uniemożliwiałyby funkcjonowanie wydziałów i utrudniały obsługę mieszkańców - twierdzi Anna Strzelczyk-Frydrych z biura obsługi mediów. - Część pań nosi dziś na znak protestu czarny ubiór. Są również sygnały, że niektóre panie będą się zwalniać w celach prywatnych.
Natomiast w jednym z bydgoskich szpitali panie przeprowadziły strajk włoski.
Zobacz galerię: Czarny protest w Bydgoszczy cz. 2
- Nie możemy zostawić pacjentów, ale możemy odbierać telefony dopiero po czwartym sygnale i wolniej niż zwykle wypełniać dokumenty - powiedziała pracowniczka szpitala. - Przynajmniej w ten sposób możemy wspierać inne kobiety.
Na placu Teatralnym gromadził się tłum ludzi ubranych na czarno.
Niektórzy trzymali w dłoniach transparenty z hasłami: „Rząd nie ciąża, da się usunąć”, „Stop Pislamizacji! - wolność dla kobiet”. Z każdą minutą rósł tłum, który przeszedł uliczkami okalającymi Stary Rynek.
W milczącym przemarszu
- Jesteśmy w żałobie, to nie jest zwykły protest - tłumaczyła jedna z kobiet.
Potem na płycie Starego Rynku odbyła się manifestacja.
- Jestem zaskoczona tym, że jest nas tak dużo - mówiła Anna Wróblewska-Zawadzka, współorganizatorka „czarnego protestu”. - Kiedy skrzykiwałyśmy się na Facebooku, wielu ludzi próbowało mnie obrazić. Najbardziej rozbawiło mnie określenie „ty zdziro”. Słuchajcie! Dziś Polską rządzą zdziry! Dziś zdziry górą!