Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na śniadanie do toalety

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Matka karmiąca piersią to w wielu urzędach i instytucjach tylko problem, który ich pracownicy prowizorycznie starają się rozwiązać.

Matka karmiąca piersią to w wielu urzędach i instytucjach tylko problem, który ich pracownicy prowizorycznie starają się rozwiązać.

- W Bydgoszczy nie dba się o potrzeby matek karmiących i ich dzieci - twierdzi pani Małgorzata. - Mam trzymiesięczną córkę, której nie mam z kim zostawić, więc wszystkie sprawy urzędowe załatwiam z nią. Często zdarza się, że mała domaga się wtedy jedzenia. Niestety, jestem wysyłana do publicznej toalety albo każą mi karmić na korytarzu, wśród innych petentów. To dla mnie krępująca sprawa, myślę, że dla większości obserwatorów również.

Ludzie patrzą

Trudną sytuację matek potwierdza Joanna Sawośko z Działu Marketingu Galerii Pomorskiej, matka niemowlęcia. - To żadna przyjemność karmić gdzieś na korytarzu, gdy przechodzą ludzie i na to patrzą. Matka jednak, gdy dziecko płacze, nie zwraca na to uwagi i po prostu je karmi. Nie znam w Bydgoszczy żadnej instytucji czy urzędu, który w szczególny sposób by nas traktował. U nas mamy specjalnie przygotowane pomieszczenie dla mam karmiących piersią. Mogą tam również przebrać dziecko czy na chwilę się położyć. Na stałe jest zamknięte, ale ochrona ma klucze, o czym informuje wywieszka. Mamy grono pań, które chętnie korzystają z takiej możliwości.

<!** reklama left>Na bydgoskich supermarketach udogodnienia dla mam właściwie się kończą.

Aurelia Musiał, rzecznik III Urzędu Skarbowego, tłumaczy, że klientki w jej placówce nie spędzają dużo czasu. - Gdyby okazało się, że wśród nich jest matka karmiąca i potrzebuje pomocy, na pewno by ją otrzymała. Nie mamy co prawda wydzielonego pomieszczenia dla nich, ale miejsce w kancelarii na pewno by się znalazło. Mamy ludzkie podejście do naszych klientów. Gdy masowo wydawaliśmy zaświadczenia o dochodach, matki musiały wchodzić z dziećmi na piętro. Sama pomagałam wnosić tam wózki – wspomina rzecznik.

Możemy pomóc

Problemu nie ma też w wydziale świadczeń socjalnych bydgoskiego ratusza. – Mamy rzadko pojawiają się z dziećmi, nawet w lipcu i sierpniu, kiedy panuje u nas największy tłok – mówi Regina Politowicz, dyrektor wydziału. – Nigdy nie mieliśmy sygnałów od matek o takiej potrzebie. Gdyby problem się pojawił, na pewno pomożemy. Mamy część wydziału niedostępną dla petentów, w razie czego wpuścilibyśmy taką mamę do środka, gdzie nikt by jej i dziecku nie przeszkadzał – deklaruje dyrektor. – Jeśli jednak temat jest sygnalizowany, przyjrzymy się mu bliżej. Być może w urzędzie takie pomieszczenie powstanie, obiecać jednak tego nie mogę - mówi dyrektor Regina Politowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!